Rzeszowianie w Lidze Mistrzów siatkarzy tak wysoko nie byli jeszcze nigdy. Bełchatowianom w gablocie brakuje tylko trofeum za zwycięstwo. W 2008 i 2010 roku zajmowali trzecie miejsca, a trzy lata temu skończyli rozgrywki na drugim stopniu podium. Przegrali wówczas w finale 2:3 z Zenitem Kazań i prawdopodobnie - jeśli w tym roku zechcą sięgnąć po najwazniejsze trofeum - z Rosjanami zmierzą się ponownie. Podopieczni Władymira Alekhno wydają się bowiem głównym faworytem do końcowego trofeum.
Michał Winiarski walczy z czasem i łydką
Resovię trudno jednak skazywać na pożarcie. W 2012 i 2013 roku sięgali po mistrzostwo Polski. Na arenie krajowej wciąż są też bodaj jedynym rywalem dla utytułowanych rywali. Wątpliwości nie ma chociażby trener rzeszowian Andrzej Kowal: - Jeśli utrzymamy poziom z ostatnich pojedynków, będzie ciekawie!
Tym bardziej, że oba zespoły znają się wręcz doskonale. Grają przeciwko sobie od kilku lat. Andrzej Wrona - środkowy Skry - uważa jednak, że element zaskoczenia wciąż może być istotny: - Wystarczy jedną rzecz zrobić inaczej. To może się okazać decydujące.
Emocje? Gorąca atmosfera? Gwarantowane. Jedna z polskich ekip na pewno bowiem zmierzy się z Zenitem. A trener Rosjan na miłośnika polskiej kultury raczej nie wygląda. - Interesują was tylko nasze pieniądze. Nie będę z wami rozmawiał - wypalił na konferencji prasowej.
To co? Szturm na Kazań?
Transmisję z półfinału Final Four Ligi Mistrzów siatkarzy zobaczymy od godziny 20:00 na antenie Polsatu Sport!
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail