Przed sezonem wydawało się, że drużyna ze Szczecina może realnie myśleć o walce o najwyższe cele. Stocznia sprowadziła bowiem wielu znanych siatkarzy z Bartoszem Kurkiem i Matejem Kazjiskim na czele. Optymizm nie potrwał jednak długo. Już na początku rozgrywek zaczęto mówić o problemach finansowych klubu.
Pierwotnie starano się zamieść sprawę pod dywan, ale każdego dnia dochodziły coraz bardziej niepokojące wieści z otoczenia Stoczni. Początkiem końca klubu było odejście Kurka, który zdecydował się na rozwiązanie kontraktu. Wszystko przez zaległości w wypłatach wobec zawodników.
Inni siatkarzy czekali na rozwój wypadków, ale i oni tracili cierpliwość. Ostatecznie w drużynie zostało tylko kilku zawodników. Władze Stoczni spotkały się nawet z przedstawicielami Polskiej Ligi Siatkówki i Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Mówiono nawet, że inne kluby będą wspierały szczecinian w kryzysie.
W czwartek Stocznia wydała jednak oficjalne oświadczenie. Zgodnie z jego treścią zespół wycofuje się z rozgrywek. - Ostatnich kilka dni poświęciłem tylko i wyłącznie na szukanie rozwiązań umożliwiających kontynuowanie projektu drużyny ze Szczecina w PlusLidze. Pojawiające się w tym czasie deklaracje i obietnice dawały nadzieję, na uratowanie KPS Stoczni i dokończenie sezonu 2018/2019 jest możliwe. Niestety w obecnej chwili klub potrzebował realnego szybkiego wsparcia finansowego, by w miarę normalnych warunkach dotrwać do stycznia 2019 roku. Takowe nie pojawiło się. Deklaracje, choć poważne, pieniądze przynieść mogły w perspektywie nie dni, a miesięcy. W takiej sytuacji, klub nie jest w stanie zapewnić nawet podstaw funkcjonowania drużyny, nie mówiąc o organizacji kolejnych spotkań ligowych. Zmuszony zostałem do podjęcia decyzji o wycofaniu zespołu z rozgrywek PlusLigi - czytamy w komunikacie.