Stefano Lavarini

i

Autor: Cyfrasport Stefano Lavarini

Trener siatkarek-olimpijek zadziwia

Tak Lavarini uczył się polskiego hymnu. „Gdy nie pamiętałem słów, wstawiałem w to miejsce nazwiska dziewczyn i ruszałem ustami”

2023-09-25 5:55

Polscy kibice siatkówki mogli już ten obrazek zobaczyć kilkakrotnie: trener reprezentacji siatkarek Stefano Lavarini śpiewa podczas odgrywania polskiego hymnu. Włoski selekcjoner robił to także w Łodzi, tuż przed decydującym, wygranym 3:1 meczem podopiecznych z Włoszkami o awans olimpijski. Potem Lavarini szczegółowo opowiedział, skąd u niego chęć poznania Mazurka Dąbrowskiego.

– Odczuwałem wyjątkową przyjemność i dumę, gdy grano włoski i polski hymn. Przyznaję, że podczas odgrywania Mazurka Dąbrowskiego śpiewałem, a przynajmniej starałem się, moim fatalnym polskim – mówi trener polskich siatkarek. – I to wcale nie tylko refren. Próbowałem powtórzyć całą pierwszą zwrotkę. Z drugą było gorzej, ale w miejsca, w których zapomniałem słów, wstawiałem sobie nazwiska siatkarek, tak by ruszać ustami. Więc w odpowiednich momentach nuciłem na przykład „Steeeenzel” i inne nazwiska. A potem na szczęście znowu było „Marsz, marsz Dąbrowski”, no i to już umiałem – uśmiecha się Włoch, który, jak się okazuje, o nauczeniu się Mazurka Dąbrowskiego myślał od dawna.

Siatkarki po awansie olimpijskim będą świętować... hurtowo. Bo nie zdążyły jeszcze dobrze uczcić medalu Ligi Narodów

– Uczyłem się hymnu właściwie od początku pracy w Polsce – opowiada. – Potem zarzuciłem to. Moi współpracownicy mieli dobre chęci, ale chyba pojęli szybko, że uczenie mnie jest bezcelowe. Poczekaliśmy z tym więc trochę. Po Lidze Narodów 2023, a przed mistrzostwami Europy zacząłem robić większe postępy, nauczyłem się pierwszej części. Nicola (Vettori – asystent Lavariniego znający język polski – red.) robił tak, że w czasie odgrywania hymnu przeciwniczek przypominał mi szybko słowa polskiego hymnu, wskazywał od czego trzeba zacząć śpiewanie. To się stało rodzajem dobrego przygotowania pomagającego w zapamiętywaniu słów – kończy Lavarini.

Skandaliczna decyzja sędziego przeciwko Polkom. Na usta cisną się najgorsze słowa, ogromna wpadka

Kolejna szansa na zobaczenie Lavariniego wykonującego polski hymn – kto wie, może już w całości – nadarzy się w przyszłym roku, najpierw w Lidze Narodów, a potem podczas turnieju olimpijskiego w Paryżu, do którego właśnie doprowadził reprezentację Polski.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze