Uległy wyraźnie 0:3 (19:25, 19:25, 17:25). Być może sprawdził się właśnie czarny scenariusz naszego szkoleniowca. Trener Jerzy Matlak (64 l.) sygnalizuje od kilku dni, że jego dziewczyny, które mają problemy z przyzwyczajeniem się do azjatyckiej kuchni, grają resztkami sił i że za chwilę padną ze zmęczenia na parkiet.
Wśród zawodniczek krążyła co prawda opinia, że Chinki nam "leżą", ale jeśli wczoraj ktoś leżał, to raczej biało-czerwone - bezradne wobec nakręconych jak maszynka rywalek.
Dzisiaj kolejne spotkanie WGP - z Japonkami.