W ostatnich tygodniach polscy siatkarze bez dwóch zdań byli grupą, o której w polskich mediach mówiło się zdecydowanie dużo, o ile nie najwięcej. Srebrni medaliści olimpijscy z Paryża co rusz sięgają po kolejne medale, m.in. podczas Ligi Narodów, mistrzostw Europy lub świata. Mało osób jednak wie o tym, co dzieje się za kulisami i jak wygląda prawdziwa praca siatkarzy. Jakiś czas temu Tomasz Fornal ujawnił, jak zawodnicy radzą sobie z zmianą strefy czasowej, co oparte jest na bardzo silnych lekach. Teraz Andrzej Wrona, były reprezentant Polski i korespondent "Eurosportu" na igrzyskach postanowił powiedzieć publicznie o tym, w jakim stanie przychodzi nierzadko grać niektórym zawodnikom, którzy zmagają się z ogromnym bólem, który spowodowany jest najczęściej przez kontuzję lub uraz. Okazuje się, że występ na boisku w stanie mocnego otępienia nie jest niczym nadzwyczajnym.
- (...) Wiesz, że nie będziesz miał prawdopodobnie kolejnej okazji, żeby zagrać w finale igrzysk olimpijskich, więc poświęcisz swoje zdrowie choćby Ci powiedzieli, że to Ci odejmie 5 lat grania, bo masz rozwalone plecy, ale dostaniesz zastrzyk i będzie okej na 2 godziny. Myślę, że każdy z nich poświeciłby wszystko, żeby zagrać w tym meczu - dodał były reprezentant Polski tłumacząc, do jak wielkiego poświęcenia gotowi są siatkarze, co można było zauważyć również podczas igrzysk i chociażby sytuacji Pawła Zatorskiego, który grał pomimo uszkodzonego barku.
Listen on Spreaker.