Nie będzie więc trzech polskich zespołów w najlepszej ósemce LM. W grze pozostali Zaksa i Skra, Verva odpada. Musiała wygrać w dowolnym stosunku, by zapewnić sobie awans oraz... wyeliminować Modenę, która kilka godzin wcześniej niespodziewanie uległa 0:3 belgijskiemu Roeselare i stanęła nad przepaścią. Jak się okazało po dokładniejszym liczeniu punktów, w grę wchodziła też porażka 2:3, ale przy odpowiedniej liczbie zdobytych małych oczek – bo to one decydowały w rozgrywce pomiędzy Verva a Modeną o pierwsze miejsce w grupie D. I zabrakło nam 4 punktów...
Vital Heynen o Macieju Muzaju w Perugii: Nie obiecałem mu miejsca w składzie
Traf chciał, że po dość słabym meczu w wykonaniu Vervy mieliśmy pięciosetówkę w starciu z Rosjanami i trzeba było zacząć pilnie liczyć każdy najmniejszy punkcik. Szybka kalkulacja pokazała, że warszawska drużyna mogła sobie pozwolić nawet na porażkę 9:15 w tie-breaku, czyli stosunkowo wysoką. Tego, co się zdarzyło w ostatniej partii, nikt jednak nie przewidział. Doszło do jakiegoś kuriozum: Kuzbass zaczął od prowadzenia 6:0 i zrobiło się niewesoło. Za chwilę było już 8:1 i 11:2 dla rywali!!! Nie wiadomo, co się stało w tym momencie z Vervą, czy tak zdeprymowała jej graczy psychicznie stawka meczu i fakt, że należy zacząć skrupulatnie liczyć małe punkty? A może to, że z bólem kostki i z wyraźnym trudem po kontuzji w końcówce czwartej partii grał lider Bartosz Kwolek?
Szykuje się WIELKI powrót do PlusLigi?! Były gwiazdor Skry Bełchatów łączony z dawnym klubem
Dość, że rywal mógł sobie pozwolić na grę na wielkim luzie, bo i tak miał z głowy awans do play-off. W głowach warszawskich siatkarzy działo się tymczasem coś niewytłumaczalnego. Nie grali pięknie w tym meczu, ale wyrwali dwa sety i doprowadzili do piątej odsłony. Co z tego, skoro stanęli w niej kompletnie. Na koniec do awansu zabrakło 4 małych punktów więcej na koncie stołecznych siatkarzy... To było jak koszmar.