Vital Heynen o pracy z reprezentacją Polski: Nie jestem tu dla kasy, ale dla medali

2018-05-19 5:00

Kiedyś federacja niemiecka przez rok zapomniała przelewać mi pensję i nawet tego nie zauważyłem - przyznaje Vital Heynen (49 l.), prawdziwy oryginał, który zaczyna dzisiaj przygodę z reprezentacją Polski siatkarzy meczem towarzyskim z Kanadą.

Belg wypowiada tysiąc słów na minutę, mógłby gadać, gadać i gadać. - Byłem mile zaskoczony, że pierwsza przemowa trwała tylko 40 minut - śmiał się atakujący kadry Dawid Konarski. Heynen ma coś do powiedzenia na każdy temat i trzeba przyznać, że potrafi zaciekawić słuchaczy.

Od razu zabrał się też za naukę polskiego i nie jest to żadna ściema czy chwyt pod publiczkę.

- Kiedy spotkaliśmy się z siatkarzami po raz pierwszy, starałem się powiedzieć coś po polsku. Słabo mi to na razie idzie, ale użyłem między innymi słów "złote medale". To na pewno zrozumieli. Dlaczego chcę uczyć się polskiego? Bo to wyraz szacunku dla kraju, w którym pracuję, dla zawodników, federacji, dziennikarzy i kibiców - przekonuje selekcjoner. - Możecie się śmiać z tego, jak kaleczę język, nie przeszkadza mi to. Nigdy nie będę mówił perfekcyjnie, ale na pewno będę się starał.

Przed dzisiejszym debiutem Heynen jak zwykle zachowuje się swobodnie i nie czuje tremy.

- To nie tak, że po niecałych dwóch tygodniach mojej pracy zobaczycie nowy, odmieniony zespół, tak się nie da - tłumaczy Belg. - Oczekuję tylko jednej rzeczy: że moi gracze będą gryźć parkiet. I że będziecie dumni z tej drużyny.

Jedno jest pewne: Heynen jest pasjonatem siatkówki, który pracowałby i za darmo.

- Nie czytałem nawet kontraktu z polskim związkiem, tylko go podpisałem. Podobnie było wcześniej w Belgii - przyznaje. - Nie pracuję dla pieniędzy. Kiedyś Niemcy przez rok mi nie płacili, bo zapomnieli robić przelewy i zauważyła to dopiero moja żona, zerkając na stan konta - śmieje się selekcjoner, który nie zamierza się też trzymać kurczowo stołka.

- Jeśli za miesiąc usłyszę od siatkarzy: "Trenerze, coś tu nie gra, nie dogadujemy się", to powiem "Nie ma sprawy" i wrócę do domu. Powiedziałem im: "Chłopaki, nie pracuję dla kasy, tylko po to, by zdobyć olimpijski medal". Jestem, jaki jestem. Czasem pomyślicie: "To szaleniec". I w porządku, nie mam z tym problemu - zapewnia.

Polki postawiły Włoszkom ścianę

Wyniki, statystyki i tabele na żywo -> Sprawdź tutaj na kogo stawiać
Aż 16 dyscyplin!

Najnowsze