– Mój zespół nie miał normalnej świeżości, ale to coś normalnego, skoro jeszcze w niedzielę graliśmy w lidze – powiedział Heynen po spotkaniu wygranym co prawda 3:1, choć nie bez trudu. W ostatnim secie grano na przewagi. – W pierwszym secie byliśmy lepsi, ale potem nasz poziom energii spadł. Rywal skutecznie odpowiedział i wszedł w mecz, wynik zrobił się na styku. W czwartym secie nie podobało mi się kilka decyzji sędziowskich, które pozwoliły Vervie dostać parę szans więcej. Dla mojego zespołu ważne jest to, by potrafił zwyciężać w trudnych okolicznościach W poprzednim sezonie sporo przegrywał na wyjeździe. Teraz zwyciężamy bez względu na miejsce rozgrywania meczów – skomentował belgijski trener Perugii.
Heynen uwielbia polskich kibiców i cieszyło go ciepłe przyjęcie na Torwarze, ale... – Moim zadaniem jest prowadzenie Perugii do zwycięstw i trudno się skupiać na innych rzeczach i patrzeć w inną stronę niż na swoją ekipę. Mogłem jednak dostrzec parę rzeczy także po drugiej stronie siatki. Kwolek nie był dzisiaj najgorszy (zdobył 14 pkt – red.), prawda? Piotr Nowakowski też nie zawiódł, podobnie jak Damian Wojtaszek – dodał Heynen, odnosząc się do podopiecznych, z którymi odnosi także sukcesy w reprezentacji Polski. – Czyli trzej siatkarze, których prowadzę w kadrze byli w dobrej formie i to mnie nastroiło optymistycznie. Oni zagrali dobrze, ale to my wygraliśmy.
– To nie jest jednak tak, że analizuję przy takiej okazji występ zawodników z polskiej kadry – przyznał od razu selekcjoner. – To by było nie fair. Jest dość materiałów telewizyjnych, które mogę sobie obejrzeć w innym momencie. Teraz będzie więcej czasu, by zacząć obserwować ich baczniej, porozmawiać z trenerami w Polsce i usłyszeć ich opinie, bo także na nich się opieram.
Heynen pokazał się w Warszawie w nieco innym stroju niż ten, do którego przyzwyczaił nas w reprezentacji, gdzie zawsze zakłada biało-czerwony strój dresowy. Belgijski trener wystąpił w eleganckim garniturze i białej koszuli bez krawata.
– Przecież nie założę bluzy z napisem Polska – śmiał się po spotkaniu. - Prawda jest taka, że zawsze lubiłem być na meczu w garniturze, a zmieniło się to w polskiej kadrze, gdzie zasugerowano mi, bym ubierał dres w polskich barwach, mimo że chciałem chodzić w eleganckim stroju. Moje podejście do sprawy jest takie, że jeśli biorę udział w hitowym meczu to jako trener powinienem pokazać także ubiorem, iż to ważne spotkanie. We Włoszech w lidze obowiązkowe jest noszenie garnituru.