Leon podobnie jak w spotkaniu z Japonią zagrał tylko w pierwszym secie, a potem został zmieniony przez Kamila Semeniuka. Ten zresztą radził sobie z każdą minutą coraz lepiej. To pokłosie problemów z mięśniem i Grbić powiedział, że nie chce ryzykować wywołaniem poważniejszego urazu, dlatego jego gwiazda na razie jest oszczędzana. W igrzyskach ma to wyglądać już normalnie, a pierwszy mecz grupowy z Egiptem 27 lipca.
– Wiemy, że to tylko mecz towarzyski, a główna impreza będzie wyglądać inaczej, rywale będą inni. Mam nadzieję, że będzie lepiej niż dzisiaj, trzeba poczekać – komentował Leon grę reprezentacji Polski. Jednak pytany o szczegóły, to znaczy w czym można by jeszcze upatrywać poprawy, przestaje być aż tak rozmowny. Zdecydowanie nie chciał wypowiadać się na temat elementów, które ewentualnie wymagają pracy. Wskazywał za to wymownie na trenera Nikolę Grbicia stojącego obok...
O trudach meczu z USA, w którym w pierwszym secie Polacy prowadzili 14:11, by za chwilę stracić 10 pkt z rzędu (!) Wilfredo powiedział: – Taka jest siatkówka, czasami rywal zagra bardzo dobrze, a nam pozostaje cierpliwie czekać na swoje szanse i wykorzystać je.
Leon ma być gotowy na Paryż także zdrowotnie. Z jego słów wynika jednak, że tak naprawdę to już jest w pełni sił, chociaż Grbić i sztab uważają być może inaczej lub są zanadto ostrożni i dmuchają na zimne przed igrzyskami.
Leon mówi co innego niż Grbić
– Czy będę gotowy? Ja jestem gotowy! – podkreślił Wilfredo, akcentując wyraźnie każde słowo. – Na jaki procent, nie chcę mówić. Trener mówi, że nie jestem do końca gotowy? To są jego słowa... Wiem, co mogę zrobić. Będzie dobrze, nie byliście na treningu, wiem, co robiłem na zajęciach i wiem, że to samo pokażę na boisku. Jestem spokojny, nawet nie wiecie jak bardzo... – zaznaczył.
Leon odniósł się także do czekającego wyjazdu do Francji na igrzyska. – Będę daleko od rodziny, ale będę za to w Paryżu z inną rodziną, bo my wszyscy się tak czujemy ze sobą – powiedział. – Jestem ciekawy, co tam będzie.
Listen on Spreaker.