"Super Express": - Zaskoczyło pana, że Niemcy tak łatwo poradzili sobie z Polakami?
Raul Lozano: - To nie były łatwe wygrane, zwłaszcza w drugim meczu. Polacy stawili duży opór. Nasze zwycięstwa to efekt tego, że mieliśmy ostatnio mnóstwo treningów, które pomogły młodym graczom. Dla Niemców mecze z silnymi rywalami są bezcenne, moi siatkarze muszą się "otrzaskać". Bo 80 procent z nich gra w lidze niemieckiej, a zdecydowana większość nigdy nie grała w Lidze Światowej, na mistrzostwach świata czy olimpiadzie. Mam tylko trzech graczy, którzy zaliczyli mundial i igrzyska.
- Na ostatnich mistrzostwach Europy Polska pokonała Niemców, a teraz padł odwrotny wynik. To znaczy, że Niemcy poszli do przodu, a my się cofamy?
- Niemcy nie są już tą samą drużyną co na ME, a Polska nie prezentuje teraz poziomu z tamtej imprezy. Te zespoły są obecnie na różnych etapach.
- A jak się pracuje w Niemczech? Trudniej czy łatwiej niż w Polsce?
- Pod względem sportowym Niemcy są na takim poziomie, jak Polska w latach 2005-2006. Wielka różnica jest natomiast w podejściu mediów. W przeciwieństwie do polskich niemieckie niemal w ogóle nie interesują się siatkówką.
- Kto jest faworytem Ligi Światowej?
- Brazylia. Bardzo groźna będzie też Rosja, daleko powinny zajść Bułgaria, Włochy, Francja i Serbia. Nasza grupa jest bardziej wyrównana. Myślę, że Kuba gra teraz najlepiej. Ale na mistrzostwach świata, Polska wróci do gry, gdy odzyska nieobecnych Winiarskiego, Wlazłego, Zagumnego i Świderskiego. Znów będzie jednym z faworytów. Polska to teraz jedyny zespół na świecie, który ma tak mocnych, a równocześnie tak doświadczonych siatkarzy, mających na koncie grę w Lidze Światowej, mistrzostwach świata, igrzyskach i 2-3 mistrzostwa Europy. Tak doświadczonego i zgranego zespołu nie ma nawet Brazylia.
- Czy Polska jest w końcu gotowa, aby pokonać Brazylię?
- O tym, że Brazylia nie jest niezwyciężona, przekonali nas Amerykanie. Brazylia wymieniła niedawno ponad połowę składu, to już nie ten sam zespół. Dziś Polska nie dałaby jej rady, bo ma za dużo kontuzjowanych graczy. Ale na mistrzostwach świata będzie to możliwe.
- Jak się panu podoba nowa polska krew - Mika i Czarnowski?
- Mika za wiele z nami nie pograł. Ale Czarnowski pokazał się z bardzo dobrej strony w obu meczach, był bardo szybki i solidny w każdym elemencie. Świeża polska krew to również Kurek, Bartman, Jarosz, Ruciak, Możdżonek też nie jest stary. Macie w czym wybierać.
- Bywał pan w Polsce po opuszczeniu kadry?
- Tak, wracałem kilka razy. Zawsze miło napić się dobrego wina z porządnymi ludźmi. Chciałbym też w najbliższym czasie wybrać się do Polski, aby okazać wsparcie żonie mojego przyjaciela, aktora Maćka Kozłowskiego. Nie mogłem być na jego pogrzebie i bardzo mi zależy, aby przyjechać do jego rodziny, pójść na grób, położyć kwiaty i pomodlić się za jego duszę.