Inwestycje były duże, przed sezonem sprowadzono tercet francuskich mistrzów olimpijskich, z wybitnym rozgrywającym, współtwórcą sukcesów Zaksy Benem Toniuttim na czele. Ostatecznie okazało się, że w decydujących fragmentach sezonu ligowego Toniutti nie grał równie dobrze w każdym meczu, a jego koledzy mieli większe lub mniejsze problemy, związane z sezonem przerywanym urazami. Jeśli do tego dodać lekką zadyszkę polskiego lidera Tomasza Fornala w kilku meczach finałowych PlusLigi, łatwo wyprowadzić wniosek, że Jastrzębski Węgiel miał za dużo słabych punktów w porównaniu z Zaksą. A mówimy przecież o drużynie, która zaliczyła serię 20 zwycięstw w trakcie sezonu, a w Lidze Mistrzów dwa razy pokonała późniejszego mistrza Włoch Lube Civitanova.
Bohater Zaksy ma grać dla włoskiego potentata. Semeniuk przyjdzie do Perugii, a Grbić odejdzie?
– Patrząc na wyniki, jakie osiągnęliśmy, czyli srebrny medal, pierwszy w historii Superpuchar Polski, półfinał Ligi Mistrzów, finał Pucharu Polski, można byłoby być bardzo zadowolonym. Z drugiej strony czujemy niedosyt, bo mogliśmy zrobić więcej, ale per saldo trzeba uznać wyższość Zaksy, jeżeli chodzi o mistrzostwo Polski – ocenił prezes Gorol, który musiał podejmować trudne decyzje, na czele z odsunięciem trenera Andrei Gardiniego w trakcie ćwierćfinału ligowego.
– Kryzys jaki nas dotknął kilka tygodni temu spowodował pogorszenie mentalności w zespole. Odbudowywaliśmy się, ale – jak się okazuje – nie udało się nam to w stu procentach. Taka praca musi być w ruchu ciągłym, przez cały sezon. Zaksa sobie tytuł wypracowała, nam trochę zabrakło. To leżało gdzieś w głowach zawodników – dodaje szef Jastrzębskiego Węgla, który musi teraz zdecydować co dalej z Gardinim, formalnie mającym ważny kontrakt na kolejny rok. Bardzo trudno sobie jednak wyobrazić pozostanie Włocha.
Wilfredo Leon grał z urazem? Szczere wyznanie: „Zmagałem się z problemami i cierpiałem”
– Prowadzimy na ten temat rozmowy. Czekałem na zakończenie rozgrywek, teraz się spotkamy. Przedstawiłem sprawę jasno – trener musi mnie przekonać, że jest w stanie dalej pracować z tą ekipą, że ma na to realny pomysł. Wtedy kontrakt może być realizowany. Na razie ja takiego przekonania nie mam. Możliwe, że zespół poprowadzi inny szkoleniowiec – nie ukrywa Gorol i potwierdza, że 90 procent składu jastrzębian pozostanie bez zmian.
Rasistowski skandal na siatkarskim parkiecie, trener nazwał rywalkę MAŁPĄ [WIDEO]