Bartosz Kurek

i

Autor: Jupiterimages

ZŁOTA SETKA "SUPER EXPRESSU" - Bartosz Kurek

2013-02-07 3:00

Takich pieniędzy nie miał jeszcze w ręku żaden polski siatkarz. Dzięki bajecznemu kontraktowi z Dynamem Moskwa Bartosz Kurek (25 l.) wskoczył do światowej ekstraklasy finansowej w swojej dyscyplinie. I oczywiście przy okazji zaliczył potężny awans na naszej liście.

O zainteresowaniu Dynama przyjmującym Skry Bełchatów zaczęło się mówić wczesną wiosną 2012 r., a pojawiające się przy okazji sumy przyprawiały o zawrót głowy. W rosyjskiej Superlidze płaci się najwięcej w Europie, a niektóre kontrakty największych gwiazd volleya przekraczały tam milion dolarów. Kurkowi też złożono propozycję nie do odrzucenia - dwuletni kontrakt na poziomie 650-700 tysięcy euro za sezon. To ponad trzy razy tyle, ile do tej pory inkasował w Skrze! Nic dziwnego, że działacze z Bełchatowa nie próbowali nawet stawać w szranki z rosyjskim gigantem.

Kurek nie ukrywa, że aspekt finansowy miał znaczenie, ale podkreśla też inną wartość niż czysta ekonomia. - Podobno zarabiam fortunę - śmiał się kilka tygodni po podpisaniu umowy. - Ale nie chcę, by mi zaglądano do portfela. Przejście do Rosji to nie była wybitnie trudna decyzja sportowa, bo wszystko poukładałem w głowie. Nie miałem obaw i byłem przygotowany na wszystko.

W 2012 r. menedżer Kurka Ryszard Bosek nie zasypiał gruszek w popiele i załatwił podopiecznemu jeszcze jedną lukratywną ofertę. Tym razem chodziło o pierwszą w polskiej siatkówce indywidualną umowę reklamową. Tym sposobem Bartek został twarzą firmy Zott, produkującej przetwory mleczne. W zabawnym filmiku występuje zresztą w towarzystwie swojego młodszego brata Kuby. Kontrakt na promocję mlecznych przysmaków szacujemy na co najmniej 300 tysięcy złotych.

To wcale nie były ostatnie duże pieniądze na koncie Kurka w ubiegłym roku. Po triumfie reprezentacji w Lidze Światowej został najlepszym graczem turnieju i zainkasował czek na 30 tys. dolarów (blisko 100 tys. zł). Ogółem po podsumowaniu wszystkich premii za LŚ wzbogacił się o blisko 300 tys. zł.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze