Wilfredo Leon to jedna z największych gwiazd reprezentacji Polski. Jego "pozyskanie" dla biało-czerwonych barw odbiło się w siatkarskim świecie szerokim echem, a fani od razu pokochali Kubańczyka. Przyjmujący sam wielokrotnie przyznawał, że reprezentowanie Polski do dla niego wielki zaszczyt i gdy tylko zdrowie dopisuje, zawsze daje z siebie wszystkie siły, aby grać na jak najwyższym poziomie. Całej historii mogłoby nie być, gdyby nie jedna, wyjątkowa osoba. A konkretnie Małgorzata Leon, z domu Gronkowska.
Wilfredo Leon zagra w Polsce! To będzie prawdziwy hit, wszystko potwierdził!
Żona Leona ze wzruszającą historią
Para poznała się przez Internet. Znajomość rozwinęła się bardzo szybko i Leon zdecydował się na podróż do Polski oraz związanie się właśnie z tym krajem, o czym zadecydowała miłość do obecnej żony. Małgorzata Leon z okazji 10 rocznicy przylotu siatkarza do Polski zdecydowała się opisać w mediach społecznościowych emocje, jakie w niej buzowały tuż przed odebraniem zawodnika z lotniska.
- Dokładnie 10 lat temu, mroźnego 28 stycznia 2014 r. rozpoczął się nowy rozdział w naszym życiu. Wilfredo opuścił swoją ojczyznę w pogoni za lepszym jutrem i zdecydował, że to Polska stanie się jego domem. Dobrze pamiętam ten wieczór, kiedy czekałam na niego na warszawskim lotnisku. Buzowała we mnie mieszanka wielu emocji: niepewności, czy w ogóle wpuszczono go do samolotu na Kubie, ekscytacji, że jeśli jednak był w samolocie, to za chwilę go zobaczę, lęku, jak to wszystko będzie dalej wyglądało, a w końcu euforii, gdy ujrzałam go w rozsuwających się drzwiach hali przylotów. Reszta jest (niesamowitą) historią - napisała na Instagramie Małgorzata Leon.