W świecie sportu nie brakuje zawodników, którzy uchodzą za prawdziwych tytanów pracy. W naszym kraju do tego grona zalicza się chociażby Mariusz Pudzianowski, który w ostatnim czasie otrzymał jednak olbrzymi cios. Za granicą z kolei jednym z nich jest Cristiano Ronaldo. Portugalczyk, który niebawem skończy 40 lat nadal udowadnia, że może grać na najwyższym poziomie, co udowodnił niejednokrotnie podczas ostatnich mistrzostw Europy. Prawda o ciele "CR7" od lat szokuje internautów oraz kibiców futbolu, jednak po informacjach przekazanych przez hiszpańskich dziennikarzy, część z nich może być w głębokim szoku lub nabawić się odruchu wymiotnego. Okazuje się bowiem, że Ronaldo ma ingerować nie tylko w proces starzenia się jego twarzy i torsu, ale również przyrodzenia.
Na antenie telewizji Antena 3, w programie "Espejo Publico" podano bowiem informacje o tym, że Cristiano Ronaldo miał poddać się zabiegowi, który nie jest legalny na terenie Hiszpanii. Mowa tu o wstrzyknięciu sobie botoksu w prącie i worek mosznowy. O ile aplikowanie tej substancji w czoło raczej nikogo nie powinno dziwić ("CR7" oczywiście również i tam miał go sobie wstrzykiwać), to już podanie go w narządy płciowe może dziwić i wywołać niesmak u wielu internautów.
O ile zabieg ten ma być względnie bezpieczny, to jednak na terenie Hiszpanii ma być on zakazany. Co więc miałoby skłonić Portugalczyka do podjęcia takiej decyzji? Okazuje się, że po zaaplikowaniu środka do moszny, przyrodzenie ma wydawać się większe, a jego obwód miałby powiększać się nawet o 2,5 centymetra. Być może to właśnie te dodatkowe kilka centymetrów zrobiło znaczącą różnicę u "CR7".
Listen on Spreaker.