Informacja o tym, że Bartłomiej Skrzyński nie żyje pojawiła się w środę wieczorem. Portal sportowefakty.wp.pl podał, że znany działacz charytatywny z Wrocławia zmarł we wtorek. Choć miał tylko 41 lat, to lekarze byli pod wrażeniem jego walki o życie. Od lat Bartłomiej Skrzyński walczył z dystrofią mięśniową Duschenne'a - ciężki postępujący zanik mięśni. W szpitalach mówiono, że zapalony fan żużlowej Betard Sparty Wrocław przeżyje 25 lat. Jego wola walki pozwoliła jednak znacznie wydłużyć czas spędzony na tym świecie.
Wypadek JAK Z HORRORU w Rybniku. Rzucało zawodnikiem jak szmacianą lalką
Bartłomiej Skrzyński jakiś czas temu wpadł na pomysł, by swoje media społecznościowe wykorzystywać w wielkiej sprawie. Za ich pośrednictwem walczył na rzecz niepełnosprawnych. Widzieliśmy go w towarzystwie m.in. niewidomych piłkarzy Śląska Wrocław czy wielkich gwiazd polskiego kina oraz sportu. Niemal przy każdej okazji pojawiał się także na żużlowych meczach Betard Sparty Wrocław, a z zawodnikami tego klubu pozostawał w przyjaznych stosunkach i chętnie śmiał się w parku maszyn.
Bartosz Zmarzlik będzie zarabiał więcej od Tomasza Golloba?
Wielu było pod wrażeniem tego, jak Bartłomiej Skrzyński radzi sobie z przeciwnościami. Był bardziej aktywny niż wielu zdrowych. Kochał podróże, prowadził program telewizyjny, pisał felietony. Wiele razy fotografował się także z prezydentem Wrocławia, z którym ściśle współpracował. Jakby tego było mało, to w lipcu ukończył wymagające studia MBA. Wielki żal, że nasz kraj stracił tak wspaniałą osobę. Rodzinie i bliskim składamy najszczersze wyrazy współczucia z powodu tej niepowetowanej straty.