"Super Express": - Zima to dla żużlowców czas na odpoczynek?
Bartosz Zmarzlik: - Był czas na odpoczynek, ale już rozpoczęliśmy zimowy okres przygotowawczy. Chcę się harmonijnie rozwijać i małymi kroczkami iść do przodu, dlatego nie ma mowy o obijaniu się. Na pewno będę odpowiednio przygotowany do nowego sezonu.
- Po tak wspaniałym sezonie kibice mają jeszcze większe oczekiwania.
- Nie tylko kibice, ale też sponsorzy i trenerzy. Chcę, by następny sezon był jeszcze lepszy, dużo od siebie wymagam. Wiem, że poprzeczka jest wysoko zawieszona, ale ciągle mam marzenia do zrealizowania.
- Często wracasz myślami do poprzedniego sezonu?
- Dla mnie to już historia. Zaczynam nowy rozdział w karierze i najważniejsza jest teraz przyszłość. To dziennikarze przypominają mi o tych wszystkich sukcesach. Dla mnie liczy się kolejny rok.
- Medal w Grand Prix to główny cel na zbliżający się sezon?
- W tym roku byłem trzeci, ale czy będę wyżej? Życie pokaże. Chcę po prostu cieszyć się żużlem, czerpać radość ze ścigania. Tylko wtedy jest szansa, że wyniki będą jeszcze lepsze.
- Przed tobą twój pierwszy sezon w roli seniora. Czujesz tremę?
- W ogóle. Zmieni się tylko tyle, że nie będę mógł już występować w biegach juniorskich. Każdy musi płynnie przejść do wieku seniora i teraz kolej na mnie. Muszę sobie z tym poradzić.
- Byłeś zaskoczony nominacją do tytułu sportowca roku przez "PS"?
- I to jak! Samo zestawienie mnie w gronie z takimi osobistościami, jak Anita Włodarczyk czy Robert Lewandowski, to dla mnie ogromne wyróżnienie. Będzie to dla mnie megaprzeżycie, jeśli będę mógł poznać tych wszystkich wielkich sportowców.