Bartosz Zmarzlik

i

Autor: Cyfra Sport Bartosz Zmarzlik

Bartosz Zmarzlik SPECJALNIE dla SE o złocie, ojcostwie i rodzinie. Takiego WYWIADU jeszcze nie było!

2020-10-21 6:36

To był dla niego szalony rok. Bartosz Zmarzlik (25 l.) po wspaniałej walce obronił tytuł mistrza świata, a do tego dorzucił srebro w reprezentacyjnej drużynie i srebro DMP ze Stalą Gorzów. Natomiast w życiu prywatnym idzie nowe – wkrótce zostanie ojcem. - Cieszę się niesamowicie na chwilę, kiedy mały Bartuś przyjdzie na świat – mówi nam.

„Super Express”: - Emocje po zdobyciu MŚ już trochę opadły, czy dalej wewnątrz „buzują”?

Bartosz Zmarzlik: - Jak sobie przypomnę, lub oglądam w TV, to faktycznie emocje wracają. Dobrze się to ogląda, dobrze wraca do tego dnia. Te wrażenia zostaną na pewno ze mną do końca życia.

- Drugie mistrzostwo smakuje lepiej? Było trudniej?

- Było inaczej. Obostrzenia, regulacje, mniej osób w parku maszyn, ale dzięki temu ten medal smakuje równie dobrze jak poprzedni. W ciężkich czasach udało mi i teamowi obronić medal więc jesteśmy mega szczęśliwi.

Protasiewicz jeździł z POTWORNĄ kontuzją. "Nie powinienem wsiadać na motocykl"

- Masz 25 lat, jesteś podwójnym mistrzem świata, w czym jesteś lepszy nawet od wielkiego Tomasza Golloba. 5-10 lat temu spodziewałbyś się takiego rozwoju wydarzeń?

- Tomasz Gollob to ikona tego sportu w Polsce i na świecie, a ja piszę własną, równie wspaniałą historię. A wracając do tego co było w przeszłości to oczywiście marzyłem o tym, aby zostać mistrzem świata, ale ja po prostu chciałem się ścigać z rówieśnikami.

- Napastnicy w futbolu marzą o strzeleniu hat-tricka. U ciebie mistrzostwo świata trzy razy z rzędu jest realne?

- Ja mam jeszcze wiele marzeń, ale nie lubię o nich mówić publicznie. Czas pokaże co się wydarzy. Zawsze będę przygotowany na 100% aby walczyć o najwyższe cele, taki mam charakter, ale sport uczy pokory.

George Russell JEDNOZNACZNIE ocenił SUKCES Roberta Kubicy. Niektórzy mogą GRUBO się zdziwić!

- Czy fakt, że wkrótce zostaniesz ojcem napędza cię jeszcze bardziej?

- Faktycznie mam wrażenie, że mi to pomaga. Mamy wybrane już imię dla syna, który ma przyjść na świat w marcu. Wszystko jest na dobrej drodze, łącznie z gromadzeniem wyprawki.

Robert Kubica zabrał głos po trzecim miejscu w DTM. „Wykorzystaliśmy błędy rywali” [WIDEO]

- Stresujesz się oczekiwaniem na dziecko bardziej, niż wyścigami na żużlu?

- Ani jedna, ani druga sytuacja mnie nie stresuje. Uwielbiam się ścigać więc każdy wyjazd na tor to niesamowita radocha, a co do dziecka, mam takie wewnętrzne przekonanie, że to jest ten czas, chcę tego i dorosłem do bycia tatą. Cieszę się niesamowicie na chwilę, kiedy mały Bartuś przyjdzie na świat.

- Myślisz, że mały Bartek będzie jeździł na żużlu?

- Nie mam pojęcia. A może będzie trenował karate albo piłkę nożną? Mam zamiar wspierać syna w każdej jego decyzji i w każdej samorealizacji.

POTWORNY wypadek na żużlu! To ogromny CUD, że przeżyli tę kraksę [ZDJĘCIA]

- Jak ważna w twoim sukcesie jest rodzina?

- Rodzina jest bardzo ważna. Ich wsparcie w trudnych chwilach, pomoc w realizacji marzeń i poświęcenie napędza do robienia rzeczy trudnych i niemożliwych. Mam to szczęście, że otaczają mnie naprawdę cudowni ludzie, którym zależy na mnie, na tym co kocham i co robię.

- Kto z rodziny najbardziej denerwuje i stresuje się twoimi występami?

- Nie ma takiej osoby, która się nie stresuje. Nawet u taty, który wygląda na spokojnego, emocje buzują. Cała rodzina żyje moimi występami i każdy przeżywa je na swój sposób.

- Nie przeraża cię wielkie zainteresowanie wokół ciebie?

- Przyzwyczaiłem się do tego. To jest, że tak powiem, konsekwencja sukcesu i trzeba nauczyć się z tym żyć. Ja patrzę na to trochę też inaczej, bo dzięki temu dyscyplina, którą uprawiam, ma swoje 5 minut. Dzięki temu więcej osób może zobaczyć co robię i jakie sukcesy osiąga nasz kraj w żużlu. Niech choćby kilka osób więcej pokocha speedway i już będzie dobrze.

Znana dziennikarka miała Covid-19. Płakała z przerażenia. Jej wspomnienia SZOKUJĄ

- Gdybyś miał uprawiać inny sport, to co by to było?

- Prawdopodobnie motocross bo z motocyklami mam kontakt od dzieciństwa i jakoś nie wyobrażam sobie życia bez motocykli. One były, są i będą w moim otoczeniu, bo po prostu to kocham.

- Czy są momenty, że masz po prostu dość motocykli, czy takie chwile się nie pojawiają?

- Nie, nie ma takich chwil, za bardzo to kocham. Uwielbiam jeździć na motocyklu, uwielbiam się ścigać, to po prostu moja pasja.

- Wśród sportowców, po wielkich sukcesach, często zdarzają się sytuacje, że pojawia się „sodówka”. Czy u samego siebie zauważyłeś coś takiego, czy pozostajesz tym samym skromnym Bartkiem?

- Ciężko oceniać samego siebie, wydaje mi się, że wciąż jestem tym samym chłopakiem co kiedyś. Chyba w tej kwestii trzeba zapytać osoby obok.

Najnowsze