Były trener Chelsea trafił do szpitala i wycofał się z Rajdu Dakar

2018-01-10 19:25

Andre Villas-Boas, były trener takich drużyn jak FC Porto, Chelsea czy Zenit Sankt Petersburg, postanowił spełnić swoje marzenie i wystąpić w Rajdzie Dakar 2018. Po trzech etapach szło mu całkiem dobrze, ale niestety na czwartym wpadł w wydmy i ucierpiał na tyle, że trafił do szpitala i musiał wycofać się z prestiżowej imprezy.

Do tej pory Andre Villasa-Boasa kojarzyliśmy raczej z ławki trenerskiej. Portugalczyk mimo bardzo młodego wieku (obecnie ma 40 lat) z powodzeniem prowadził FC Porto i w 2011 roku trafił do Chelsea, gdzie widziano w nim następcę Jose Mourinho. Ta jednak nie sprawdził się najlepiej, podobnie zresztą jak w Tottenhamie, w którym pracował tuż po swojej przygodzie z "The Blues". W 2014 roku wreszcie zakotwiczył na dłużej w Zenicie St. Petersburg, a w 2016 roku podpisał kontrakt z chińskim Shanghai SIPG.

W końcu zdecydował się jednak rozstać z klubem, by poświęcić się swojej pasji. Od tamtej pory przygotowywał się do spróbowania swoich sił w sportach motorowych i w styczniu zadebiutował w Rajdzie Dakar! Wraz ze swoim rodakiem Rubenem Farią wziął udział w rywalizacji samochodów (jechał Toyotą Hilux) i po pierwszych trzech etapach mógł być z siebie zadowolony, bo zajmował 43. miejsce.

Niestety czwarty odcinek prestiżowej imprezy był dla niego ostatnim. Prowadzone przez niego auto wjechało w wydmy, a Portugalczyk ucierpiał na tyle mocno, że nie był w stanie kontynuować jazdy i trafił do szpitala. W związku z tym musiał wycofać się ze swojego pierwszego w karierze Rajdu Dakar.

Na szczęście nic poważnego mu się nie stało, o czym poinformował za pośrednictwem swojego profilu na Instagramie - Chciałem tylko powiedzieć, że zarówno ja, jak i Ruben jesteśmy cali i bezpieczni. Niestety Dakar się już dla nas zakończył. Obyśmy następnym razem mieli więcej szczęścia. Dzięki za wszystkie wasze wyrazy wsparcia! - napisał Andre Villas-Boas.

ZOBACZ: Przygoński: Lewandowski dałby radę na Dakarze

Najnowsze