Co oni mu wlali?

2008-10-14 15:20

Po GP Japonii Fernando Alonso nie może się nachwalić super-paliwa, które dostarczył mu koncern Elf. To dzięki niemu Hiszpan wyprzedził Roberta Kubicę.

Na trop tej sprawy wpadli dziennikarze brytyjskiego "Telegraph". Dzięki benzynowemu nektarowi silnik Renault stał się mocniejszy o co najmniej 10 KM. Na torze F1, gdzie różnice mozliwości bolidów mierzy się ułamkami sekund, to przewaga znacząca.

- Co oni, czyli Elf, mogli mu nalać ? - spytaliśmy kierowniczkę laboratorium Instytutu Paliw i Energii Odnawialnej w Warszawie, pania Maline Zielińską.

- Sądzę, że jest to tajemnica bardzo pilnie strzeżona, zwłaszcza przed konkurencją. W wyścigach samochodowych stosuje się specjalne paliwa o liczbie oktanowej zbliżonej do 100. Paliwa o większej ilości oktanów, to benzyny lotnicze. Tu żadnych sekretów nie ma. Są one dopiero w dodatkach, którym paliwo się uszlachetnia. Są to pewne wybrane frakcje otrzymywane przy destylacji. Ich dobór to skomplikowane zadanie. Oczywiście mówimy tu o odmianach paliwa niedostepnych w zwykłych stacjach benzynowych.

W Formule 1 chemia paliw jest dodatkowo skomplikowana. Dostawcy przygotowują odmiany paliw dostowane do toru i pogody. W niektórych teamach przed wyścigiem analizuje się 20-30 odmian, nim wybierze właściwą. Liczy sie też temperatura jaką ma paliwo tankowane do bolidu. Według przepisów nie powinno ono być chłodniejsze o więcej niż 10 stopni od temperatury powietrza. Ze względu na trudności w kontrolowaniu tej temperatury, teamy F1 próbują tę normę nagminnie łamać

Pewne jest, że rozgłos wokół "cudownego" paliwa Elfa wywoła teraz w teamach F1 i u ich dostawców specjalne zainteresowanie wykorzystaniem tej paliwowej rezerwy mocy.

Najnowsze