Hubert Hurkacz będzie dobrze wspominał tegoroczny turniej w Rzymie, z którym pożegnał się dopiero po trzysetowej batalii w ćwierćfinale. W decydującym secie prowadził nawet 3:2 z przełamaniem, ale w kluczowym momencie zaciętego meczu z Tommym Paulem wpadł w dołek i przegrał cztery gemy z rzędu. 27-latek miał we Włoszech ogromne wsparcie, za które dziękował tuż po porażce. Niestety, dobry humor szybko mógł go opuścić, gdy kilka godzin później miał drobny wypadek w czasie nocnej podróży.
Hubert Hurkacz pędził McLarenem po amerykańskich szosach. Takiego wywiadu jeszcze nie było
Hubert Hurkacz miał wypadek w środku nocy
Hurkacz kilka godzin po porażce w Rzymie był już w trasie i miał sporo pecha. W środku nocy, a konkretnie o godzinie 2:28, pokazał w mediach społecznościowych zdjęcie z drogi, na której stracił koło. "Podróż nie poszła zgodnie z planem" - skomentował, zachowując w trudnej sytuacji dobry nastrój, o czym świadczą wymowne emotikony. Polski tenisista zabawił się też lokalizacją, którą określił "pośrodku niczego".
Hurkacz zagra w Roland Garros
Z wpisu Hurkacza nie wynika więc, gdzie doszło do drogowego incydentu. Niewykluczone, że wracał z Rzymu do Monte Carlo, gdzie mieszka i zapewne będzie przygotowywał się do Roland Garros. To najbliższy turniej, w którym wystąpi i po dobrej grze w Rzymie może liczyć na rozstawienie jako 8. tenisista świata - w najnowszym notowaniu ATP wyprzedzi Stefanosa Tsitsipasa. Pierwsze mecze głównej drabinki Roland Garros odbędą się w niedzielę, 26 maja.