Jazda po bezdrożach Arabii Saudyjskiej, który to kraj gości rajd Dakar, rozpoczynała się od dominacji klanu Goczałów wśród pojazdów lekkich. Wszyscy oni jadą – jak większość uczestników tej kategorii - na samochodach Can-Am Maverick XRS turbo. Pierwszy etap przyniósł pozycje lidera 18-letniemu Erykowi Goczałowi z hiszpańskim pilotem Oriolem Meną, po drugim etapie pozycję lidera przejął najszybszy tamtego dnia - jego ojciec, Marek Goczał (47 l.) z pilotem Maciejem Martonem. Utrzymał ja po kolejnym akcie, a potem na prowadzenie wyszli rywale.
Po 12 etapach liderem jest Litwin Rokas Baciuska z przewagą 7.43 min. nad Erykiem Goczałem i 16.43 min. nad Markiem Goczałem. Oni jeszcze mają pewne szanse, by na trasie dwóch ostatnich aktów nadrobić stratę do prowadzącego. Łatwo jednak nie będzie, bo zawierają one dość krótkie odcinki specjalne, a to głównie na nich rozstrzyga się rywalizacja.
Szans na podium nie ma już Michał Goczał (31 l.), młodszy brat Marka, którego strata z powodu wcześniejszych problemów technicznych na trasie urosła do ponad 4 godzin. Rekompensatą dla niego pozostanie wygrany etap z Empty Quarter do Shaybah (376 km, w tym 185 km to odcinek specjalny). A być może uda się jeszcze ustrzelić kolejny – jak rok temu, gdy był najszybszy na dwóch.
W najbardziej prestiżowej klasyfikacji – samochodów terenowych (T1) szósty już 12 etapów Dakaru 2023 wygrał legendarny Francuz Sebastien Loeb (Prodrive), przez co awansował na drugie miejsce w „generalce”. Prowadzi ubiegłoroczny triumfator, Katarczyk Nasser Al-Attiyah na Toyocie z olbrzymia przewagą 1:27.10 godz. nad Loebem. Jakub Przygoński (Orlen Team) na Mini po raz drugi w tegorocznej imprezie uzyskał piaty czas. W klasyfikacji tej kategorii zajmuje 20. miejsce ze stratą 7:25.20 godz. do Al-Attiyaha.
W stawce ciężarówek prowadzi holenderska załoga Janusa von Kasterena na Iveco, z polskim załogantem i mechanikiem Dariuszem Rodewaldem.