Już od ponad roku świat zmaga się z pandemią koronawirusa. Jest to uciążliwe również dla sportowców i utrudnia rozgrywanie praktycznie wszelkich sportowych zawodów. Wiadomo, że COVID-19 jest szczególnie groźny dla osób starszych, jednak również młodsi ludzie, nawet ci wysportowani, mogą bardzo źle znosić zakażenie.
Dudek z koronawirusem. Kolejne zakażenie w polskim sporcie
Przekonał się o tym były kierowca Formuły 1, Tarso Marques, który w swojej karierze wystąpił w 24 wyścigach królowej motorsportu. 45-letni obecnie Brazylijczyk bardzo ciężko przechodzi zakażenie koronawirusem. Choć jego stan w ostatnim czasie poprawił się, to w pewnych chwilach Marques był pewien, że umrze. Już w tej chwili wiadomo, że COVID-19 uszkodził jego płuca.
Swoją historię Marques opowiedział w magazynie „Caras”. - Myślałem, że wszystko będzie w porządku. Zawsze byłem zdrowy, wysportowany, uprawiałem różne sporty. Myślałem, że nic mi się nie stanie. Martwiłem się jedynie o rodziców – tłumaczył 45-latek.
Kardynał Dziwisz przyszedł do cierpiącego Kubicy. Podarował mu KREW Jana Pawła II i dokonał się cud
Okazało się jednak, że choroba bardzo szybko dała mu się we znaki. - Dwie godziny po diagnozie miałem już zadyszkę. Minęła kolejna godzina i nie potrafiłem oddychać. Przeprowadzam z wami ten wywiad, a moje płuca nadal pracują tylko w 30 proc. – kontynuował Marques.
- Pierwsze trzy, cztery dni były mordercze. Czułem się praktycznie nieżywy. Byłem zniszczony. Dostałem tyle lekarstw, że jeszcze tylu nie widziałem w swoim życiu. Co trzy godziny podawano mi pełną tacę tabletek, do tego zastrzyk, sterydy przeciwzapalne. Przez dziesięć dni nie spałem, korzystałem bez przerwy z tlenu – opisuje swoją historię były kierowca F1.
Jego stan był na tyle poważny, że Marques postanowił nawet sporządził testament. - Wyglądało to tak, jakby koronawirus się nie poddawał. Myślałem, że umrę i spisałem testament. Po kilku dniach zaczęło się poprawiać, ale bałem się, że to jedynie fałszywy alarm, że za chwilę znów się pogorszy – powiedział.
Co za noc dla Bartosza Zmarzlika! Ogromne nerwy i potworna radość! Mistrz został tatą!
Mimo że jego stan się poprawił, to 45-latek wciąż bardzo mocno odczuwa skutki zakażenia. Cały czas przebywa on w szpitalu i choć lekarze twierdzą, że Brazylijczyk zdoła pokonać COVID-19, to niewykluczone, że już nigdy jego płuca nie odzyskają pełnej sprawności.