- W ostatnich tygodniach moja rodzina została zszokowana informacją, że u mojej małżonki Jennie zdiagnozowano raka piersi. Krótko mówiąc, przeszła kilka badań i niestety potwierdzono, że jest to nowotwór złośliwy. Wymaga on natychmiastowego leczenia. Jennie ma przed sobą trudną drogę. Moim priorytetem jest bycie przy niej, dopóki sprawy nie wrócą od normy. Robię sobie przerwę od wyścigów, aby dać jej wszystko, na co zasłużyła – powiedział Amerykanin.
Hancock nie podpisał kontraktu z żadnym klubem w Polsce, więc cały czas przebywał w USA. Decyzja o zawieszeniu kariery oznacza, że nie wystąpi w Grand Prix Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie (18 maja). Będzie to dopiero drugie odpuszczone GP w karierze Hancocka. Zastąpi go rezerwowy Robert Lambert.
- Chcę podziękować Dackarnie Malilla, Monster Energy i wszystkim sponsorom za wyrozumiałe podejście do tematu. Podziękowania należą się też FIM i BSI, którzy świetnie zachowali się w tej sytuacji. Zawsze mogłem liczyć na ogromne wsparcie ze strony kibiców. Jestem im za to wdzięczny. Razem z rodziną chcemy wygrać tę walkę i by pozostała ona naszą prywatną sprawą. Postaram się przy tym wrócić do normalnego życia tak szybko, jak to tylko możliwe – dodał Hancock.