Niesamowity finisz poprzedniego sezonu w Formule 1 i wielkie zmiany w przepisach dotyczących bolidów sprawiają, że fani królowej motorsportu nie mogli się już doczekać pierwszego wyścigu w 2022 roku. Ten nie zawiódł pod względem emocji, ale kibice aktualnego mistrza świata musieli przełknąć bardzo gorzką pigułkę. Max Verstappen, który w 2021 roku wywalczył pierwszy tytuł mistrzowski w karierze, na kilka okrążeń przed metą musiał zjechać do alei serwisowej z powodu awarii. Co więcej, na ostatnim okrążeniu padł również bolid jego kolegi z zespołu, Sergio Pereza! Tym samym zamiast dojechać na pozycjach 2. oraz 4. (takie zajmowali zawodnicy Red Bulla zanim zaczęły się ich problemy) obaj nawet nie ukończyli rywalizacji! 24-letni Holender wyjawił później, co stało się z jego maszyną.
Nagłe komplikacje przed GP Bahrajnu! Gwiazdor wypada z wyścigu. Wiemy już, kto go zastąpi
Red Bull zaliczył poważny falstart sezonu. Zdołają szybko wrócić do gry?
Sam wyścig zakończył się dubletem Ferrari (wygrał Charles Leclerc przed Carlosem Sainzem), a na najniższym stopniu podium uplasował się Lewis Hamilton z Mercedesa. Nowy sezon może być o tyle interesujący, że niedoścignione w ostatnich latach drużyny nie mają już takiej przewagi, co już pokazały pierwsze kwalifikacje i wyścig w sezonie.
Nikt jednak nie spodziewał się takiej klapy ze strony Red Bulla. Zespół poinformował po wyścigu, że w obu bolidach najpewniej zawiodła pompa paliwa. Co więcej, w bolidzie Verstappena zawodził także układ kierowniczy. – Na tym poziomie to nie powinno się wydarzyć. Nie wiem, co działo się z układem kierowniczym. W pełni tego nie rozumiemy. Czułem, że im szybciej jadę, tym większe jest opóźnienie na moje ruchy – mówił Holender, który zwrócił uwagę również na utratę mocy po zjechaniu z trasy samochodu bezpieczeństwa – Naciskałem gaz, a nie było reakcji. Mieliśmy mnóstwo problemów, z którymi nie mogliśmy sobie poradzić. To był bardzo zły restart – dodał Verstappen.
Mistrz świata stara się nie załamywać, ale podkreśla, że strata punktów nawet na początku sezonu jest bolesna. – Straciliśmy sporo punktów, nie jest to dobra sytuacja. Jedno nieskończone Grand Prix to nie koniec świata, ale wolałbym mieć 18 punktów – powiedział 24-latek.