O takim finiszu sezonu marzyli wszyscy kibice Formuły 1. Wielki faworyt, Lewis Hamilton, w 2021 roku nie ma łatwo z Maxem Verstappenem, który rzucił mu wyzwanie i na dwa wyścigi przed końcem plasuje się na pozycji lidera, choć jego przewaga nad Brytyjczykiem wynosi zaledwie osiem punktów. Sytuację Holendra skomplikowały nieco sobotnie kwalifikacje. Wydawało się, że dojedzie w nich na pierwszej pozycji, ale wysiłek zniweczył sam finisz.
ZOBACZ TEŻ: Gdzie obejrzeć GP Arabii Saudyjskiej?
Verstappen rozbił bolid, co kosztowało go utratę pole position w niedzielnym Grand Prix Arabii Saudyjskiej. Z pierwszej pozycji wystartuje zatem Lewis Hamilton i to Brytyjczyk będzie faworytem wyścigu, choć jego młodszy rywal podkreśla, że nie wszystko stracone. - Ten wynik to rozczarowanie, bo wiemy, na jakim okrążeniu juz się znajdowałem. Mam jednak szybki bolid... Zobaczymy - przyznał po kwalifikacjach obecny lider klasyfikacji generalnej.
I bez cienia wątpliwości przyznał, że wydarzenie z sobotnich kwalifikacji nie było przyjemnej doznaniem. - To było straszne. Ogółem jednak można powiedzieć, że kwalifikacje okazały się dla nas udane - skwitował Verstappen.
W niedzielny wieczór okaże się, czy Holender będzie w stanie wykazać się gigantycznymi umiejętnościami i wyprzedzić Hamiltona nawet pomimo faktu startowania za jego plecami.