Mattia Binotto (w środku), Charles Leclers (z lewej) i Sebastian Vettel (z prawej)

i

Autor: East News Mattia Binotto (w środku), Charles Leclers (z lewej) i Sebastian Vettel (z prawej)

Ferrari zetnie jego głowę za KATASTROFALNE wyniki. Znaleziono winowajcę kompromitacji

2020-07-15 9:08

Ferrari fatalnie zaczęło sezon 2020 Formuły 1. Legendarny zespół z Maranello ustępuje już nie tylko Mercedesowi, a silnik czerwonych bolidów nie daje nadziei na szybką poprawę tego stanu rzeczy. Decyzyjni zaczęli więc szukać kozłów ofiarnych. Jako pierwszy pracę ma stracić Mattia Binotto, który od stycznia ubiegłego roku piastuje funkcję szefa teamu F1.

Ferrari w ostatnich latach ustępowało w stawce tylko Mercedesowi. Stajnia z Maranello zamiast na rozwoju swojego bolidu skupiała się jednak głównie na majstrowaniu przy lukach w przepisach, przez co umykały jej naprawdę istotne detale. Teraz sytuacja jest jeszcze gorsza. Na starcie sezonu 2020 legendarny włoski team notuje wyniki zdecydowanie poniżej oczekiwań, a jednostka napędowa w pojazdach Charlesa Leclerca i Sebastiana Vettela okazuje się słabsza już nie tylko od Mercedesa, lecz także Renault. Nie pomagają kolejne poprawki i góra Ferrari straciła już cierpliwość.

Robert Kubica będzie jeździł bolidem Formuły 1?! To coraz bardziej realne

Tym samochodem Kubica będzie jeździć w wyścigach DTM

"Corriere della Sera" przedstawiło już pierwsze ustalenia. Według dziennikarzy decyzyjni Ferrari winą za obecną dyspozycję całego zespołu obarczyli szefa teamu F1. Bardzo możliwe, że już w ciągu najbliższych dni Mattia Binotto straci swoją funkcję, którą pełni od początku ubiegłego roku. Włoch doskonale rozumie powagę sytuacji i na pewno wie, że jego stanowisko może uratować już tylko i wyłącznie cud, czyli nagła poprawa wyników kierowców wyścigowych na torze.

George Russell WYSTAWIONY przez Mercedesa! Nie na to liczył były kolega Roberta Kubicy

QUIZ: Co wiesz o Robercie Kubicy? Jeśli nie trafisz 10/10, to znaczy, że nie jesteś prawdziwym kibicem

Pytanie 1 z 10
W którym roku urodził się Kubica?

O to będzie jednak niezwykle trudno. W Ferrari mało kto wierzy w cudowną odmianę losu. Tym bardziej, że modyfikowanie silnika jest znacznie utrudnione przez przepisy. Regulamin nie przewiduje bowiem jakiegokolwiek rozwoju jednostki napędowej do przyszłego roku. Niewykluczone więc, że Ferrari czeka bardzo smutny sezon, a szef drużyny Formuły 1 już po najbliższym GP Węgier będzie musiał rozpocząć poszukiwanie nowej pracy.

Najnowsze