Formuła 1. Guziki zdecydują o mistrzostwie

2011-03-25 4:00

W tym sezonie w kierownicach bolidów Formuły 1 pojawiły się dwa kolejne przyciski: KERS i regulacji tylnego skrzydła. W sumie jest ich już 20. - Za dużo. Przecież powinniśmy się ścigać, a nie zajmować naciskaniem kolejnych guzików. To staje się coraz bardziej niebezpieczne - twierdzą zgodnie mistrz świata Sebastian Vettel (23 l.) i zastępujący Kubicę, Nick Heidfeld (34 l.).

Podobnie mówił niedawno Kubica. - Im więcej przycisków, tym łatwiej o chwilę dekoncentracji. Czyli błąd - obawiał się Robert.

Najwięcej zamieszania jest wokół KERS. Naciskając guzik z tym napisem przez 6,7 sekundy, kierowca może dodatkowo zyskać 80 PS mocy, uzyskać lepszy czas i łatwiej wyprzedzić rywala.

Przeczytaj koniecznie: Alain Prost: Robert Kubica wróci jeszcze mocniejszy WYWIAD!

Z tym manewrem związane jest jednak ryzyko, bo kierowca musi ocenić, gdzie i jak długo powinna być magazynowana energia do uruchomienia KERS. Jeśli bateria naładuje się zbyt szybko, zmienia się balans hamulców i można szybciej wylecieć z toru.

Ryzyko jest też związane z regulowanym skrzydłem. Można je obniżyć (najczęściej na długich prostych, gdy bolid jedzie za innym autem) i zmniejszając opór powietrza, przyśpieszyć, łatwiej przeprowadzić manewr wyprzedzania. Ale i tu "nie ma róży bez kolców".

- Jeśli ktoś wyprzedza rywala, to powinno być coś wyjątkowego, jak gol w futbolu. A z regulowanym skrzydłem staje się to zbyt proste, sztuczne, kibice przestaną cenić ten manewr - przestrzega Vettel.

Najnowsze