Na PGE Narodowym zaprezentują się wszyscy wcześniejsi triumfatorzy imprez SGP na tej arenie – Słoweniec Matej Zagar (2015), Anglik Tai Woffinden (2016, 2018), Szwed Fredrik Lindgren (2017) i Duńczyk Leon Madsen (2019). Z kolei Bartosz Zmarzlik ma bardzo dobre wspomnienia z wcześniejszych występów w Warszawie, choć nigdy jeszcze na tym stadionie nie stanął na podium. Pandemia koronawirusa sprawiła, że dwukrotnie odwoływano rundę mistrzostw świata w stolicy. Wcześniej na PGE Narodowym rozegrano pięć turniejów Grand Prix, we wszystkich uczestniczył Zmarzlik. – Ten mój pierwszy start w 2015 roku był taki dość symboliczny, pełniłem wówczas funkcję zawodnika rezerwowego. Wyjechałem raz i wygrałem ten bieg – przypomniał Zmarzlik.
Żużel: Odrodzenie Apatora na wyjeździe! Kapitalny mecz w Grudziądzu
– Bardzo dobrze wspominam natomiast kolejne występy, miałem ciarki na plecach jeżdżąc przed tak liczną publicznością. Stadion był wypełniony po brzegi, świetna oprawa i atmosfera, to wyglądało wręcz jak z obrazka. Warto było to przeżyć, zarówno z pozycji uczestnika, jak i kibica – powiedział Zmarzlik, który czterokrotnie startował w Warszawie jako pełnoprawny uczestnik GP i w każdym z tych turniejów meldował się w półfinale. Nigdy nie było go na podium.
O Robercie Kubicy znów jest głośno. Wraca na słynny tor Formuły 1, stawał tam na podium
– Trudno powiedzieć dlaczego tak się stało. Widocznie sprzętowo nie byliśmy wystarczająco skuteczni i dobrze wyregulowani. Tory jednodniowe są dość specyficzne. Nie mówię, że złe, czy dobre, ale my przede wszystkim nie jeździmy na takich torach. Nie ma też zbyt wiele czasu, żeby się do nich odpowiednio przygotować. Czasami tak jest, że nagle ktoś trafi z ustawieniami, ale też do końca nie wie jak mu to się udało. Inni z kolei potrafią męczyć się przez całe zawody i nie mogą nic zrobić. Jest to po prostu kolejne wyzwanie, które trzeba pokonać – przyznał lider Moje Bermudy Stali Gorzów.
Nie chciał dywagować na temat najgroźniejszych rywali w najbliższej rundzie GP. – Ja po prostu robię swoje, skupiam się na sobie i to mnie tylko interesuje. Co do moich oczekiwań, sam awans do finału byłby już lepszym wynikiem, niż w poprzednich latach na Stadionie Narodowym – podkreślił 27-letni żużlowiec, który dwa tygodnie temu wygrał pierwszy turniej GP w chorwackim Gorican z dorobkiem 20 punktów.