"Super Express": - Debiutujesz w Grand Prix w roli stałego uczestnika. Jakiego sezonu się spodziewasz?
Przemysław Pawlicki: - Debiutantom nigdy nie jest łatwo. Przede mną rok wyzwań i lekcji. Plan minimum to utrzymanie się w cyklu. A jeśli będę na pudle, to będziemy się bardzo cieszyli.
- Zaczynacie 12 maja od Grand Prix w Warszawie. Ekscytuje cię możliwość ścigania na Stadionie Narodowym?
- W Warszawie atmosfera jest wyjątkowa. To ważne miejsce dla Polaków, przecież na Stadionie Narodowym ważne mecze gra piłkarska reprezentacja. Dla nas, zawodników, to dodatkowa motywacja. Jazda przy tak licznej publiczności jest ekscytująca. W zeszłym roku miałem okazję poczuć tę atmosferę (wystartował z dziką kartą - red.), więc nie będzie to dla mnie coś nowego, ale bardzo się cieszę, że ten sezon GP rozpoczyna się akurat w stolicy.
- To twój najważniejszy sezon w karierze?
- Tak do tego nie podchodzę. Takich sezonów będzie jeszcze wiele.
- Jesteś najlepiej przygotowany sprzętowo w karierze?
- To nie jest tak, że sprzęt na Grand Prix musi być dużo lepszy niż ten na ekstraligę czy ligę szwedzką. Przecież tutaj też trzeba mieć superszybkie motocykle. Będę miał dwa motocykle więcej i kilka nowych silników. Ale prawda jest taka, że co roku inwestuję, żeby powiększyć swój arsenał sprzętowy.
Zobacz również: Tomasz Gollob wciąż się nie poddaje: Muszę zdobyć kolejne mistrzostwo świata
Wyniki, statystyki i tabele na żywo -> Sprawdź tutaj na kogo stawiać
Aż 16 dyscyplin!