Do wypadku doszło już na początku wyścigu. Na pierwszym okrężeniu Romain Grosjean wjechał w bandy ochronne. W wyniku uderzeniu bolid został poważnie uszkodzony i zaczął palić się! Wyglądało to koszmarnie. Wszyscy obawiali się najgorszego, że doszło do tragedii, że Grosjean nie wyjdzie z tego bez szwanku. Od razu na miejscu pojawiły się służby ratownicze, który zaczęły gasić płonące auto. W tym momencie kierowca wyskoczył z płonącego bolidu. W tej chwili można było odetchnąć. Na szczęście nic mu się nie stało. To cud, że przeżył tak potwornie wyglądający incydent.

i