Kiedy Polak starał się wyprzedzić Andreasa Jonssona, spadł mu łańcuch w motocyklu i Gollob przeleciał przez kierownicę. Na szczęście nic mu się nie stało. - Goniłem Andreasa i w pewnym momencie szarpnęło mnie do przodu. Nie mogłem w tej sytuacji nic zrobić. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, bo w sobotę kolejna Grand Prix, w Goeteborgu - mówi Gollob.
Patrz też: Żużel, trener reprezentacji Marek Cieślak: Tłumiki zabijają żużel
Spotkanie z powodu ulewy nad stadionem przerwano przy stanie 36:30 dla Dackarny.
- Nie było szans na dokończenie tego meczu. Trzymaliśmy dystans do Dackarny, ale pogoda spłatała nam figla - narzeka Polak.