Michael Schumacher (41 l.), który w Melbourne triumfował w latach 2000-2004 aż czterokrotnie (i potem zdobywał mistrzostwo świata), wierzy, że w niedzielę znów wygra i potem wywalczy tytuł najlepszego kierowcy po raz ósmy. Pomóc ma mu w tym nowa, podobno rewelacyjna... kierownica wykonana z włókien węglowych, warta 20 tysięcy euro. Waży zaledwie kilogram, ma 24 przyciski i regulatory oraz 2 manetki zmiany biegów. Wmontowany został w nią minikomputer, za pomocą którego Schumi może regulować mieszankę benzyny. Jeśli zdecyduje się pojechać na pełny gaz, silnik jego mercedesa może osiągnąć nawet 18 000 obrotów na minutę.
Przeczytaj koniecznie: Formuła 1: Coulthard uważa, że Kubica marnuje się w Renault
Takiej kierownicy nie będzie miał Robert Kubica (26 l.), ale i on liczy na dobry występ. - Tor w Melbourne powinien odpowiadać naszemu renault - twierdzi polski kierowca, który... ma pecha do GP Australii, jeszcze ani razu go nie ukończył. W 2007 roku miał awarię skrzyni biegów, w 2008 - staranował go Kazuki Nakajima, a w 2009 - tak samo załatwił go Sebastian Vettel.
Do czterech razy sztuka?