Kołodziej musiał zdobyć w tym biegu dwa punkty, aby awansować do półfinału. I... miał awans w kieszeni, na ostatnim okrążeniu jechał bowiem na drugiej pozycji, za Jarosławem Hampelem.
Jednak zamiast spokojnie dojechać do mety, zaczął walczyć z kolegą z Unii Leszno o zwycięstwo, zahaczył o tylne koło motoru Hampela i wyrżnął w bandę. Na szczęście po minucie o własnych siłach wrócił do parku maszyn.
Przeczytaj koniecznie: Borussia Dortmund mistrzem Niemiec - GALERIA
- Moja wina. Szkoda, bo te dwa punkty by mnie ucieszyły. Jestem mądry po fakcie. Nie załamuję się jednak i jadę dalej - zapowiada Kołodziej.