Sezon 2014 był dla Kasprzaka wymarzony. Mimo poważnej kontuzji (złamanie nogi) poprowadził Stal do wygrania ekstraligi i wywalczył wicemistrzostwo świata. Za tym poszły sława, pieniądze i nowi sponsorzy.
- Jejku, co on wyprawiał w tamtym sezonie! - mówi "Super Expressowi" prezes Stali Władysław Komarnicki (70 l.). - Był klasą sam dla siebie. Niestety, teraz to zupełnie inny zawodnik. Nie zapomniał, jak jeździć, problem leży gdzie indziej. Albo szwankują silniki, albo głowa. Przed nim dwa turnieje, w sobotę w Grand Prix w Cardiff i w niedzielę w mistrzostwach Polski w Gorzowie. Jeśli w nich znów zawiedzie, to znaczy, że jest "siodło" psychiczne.
Żużel: Wściekły Hancock rzucił się na Pedersena! ZDJĘCIA
Wygląda na to, że Kasprzakowi zaszkodził świetny ubiegły sezon. Przyzwyczaił się do pochwał, a kiedy w tym sezonie przyszła zasłużona krytyka, nie mógł sobie z nią poradzić. Obrażał się na dziennikarzy, trenera Stanisława Chomskiego. Jeszcze więcej niż o występach na torze mówi się o jego podbojach miłosnych.
- Zupełnie zwariował z tymi dziewczynami, zmienia je jak rękawiczki. W lutym zaręczył się z modelką Dominiką, niedługo później zerwał zaręczyny i związał się z córką jednego z trenerów. Ta z kolei dla Kasprzaka zostawiła... innego szkoleniowca. Przed sezonem kupił sobie porsche panamera. Poza tym zupełnie nie radzi sobie z krytyką, każdego uważa za wroga - mówi nam prosząca o anonimowość osoba z żużlowego środowiska.
Karygodne jest również zachowanie Kasprzaka podczas meczów. Kiedy w meczu z GKM Grudziądz trener Chomski nie wystawił go w biegu nominowanym, obraził się i nie zważając na obecność kamer, ostro wyraził swoje zdanie na temat tej decyzji.
- Krzysiek palnął głupstwo - przyznaje prezes Komarnicki. - Chomski to sprawiedliwy trener, w tym sporze jestem po jego stronie. Natomiast Kasprzak to lider i jest przewidziany do 15., a nie 14. biegu. Dlaczego trener miał pominąć juniora, który również zdobył dużo punktów? Kasprzak mówi, że chce być jak Gollob. To niech pamięta, że Tomek zawsze pozwalał na wystawienie juniora w pierwszym biegu nominowanym - przypomina Komarnicki, który twierdzi, że na razie nie zauważa u Kasprzaka objawów "sodówki".
- Często z nim rozmawiam, lubię tego chłopaka. Jest skromny, pracowity, tylko faktycznie trochę się pogubił. Wierzę jednak, że się podniesie - kończy z nadzieją.