Z powodu chmury pyłu wulkanicznego, która sparaliżowała ruch lotniczy, Kubica nie miał jak wrócić z Grand Prix Chin. Pomocną dłoń wyciągnęły władze Ferrari. Polak został zaproszony do prywatnego samolotu, którym włoski team wracał do domu.
Przeczytaj koniecznie: Kubica stracił podium przez sędziów
- W przyszłym sezonie pewnie będziesz częściej latał tym samolotem? - spytał na lotnisku jeden z dziennikarzy. - Tak, jasne, pewnie, pewnie - odpowiedział polski kierowca, który wyjątkowo nie lubi plotek na swój temat.