- Mam dobre przeczucia - mówi Robert Kubica, który jeszcze nigdy nie ukończył wyścigu w Australii. - To był bardzo udany piątek, wszystko przebiegło znakomicie.
Trudno się dziwić zadowoleniu Polaka. W pierwszej sesji treningowej Kubica jako jedyny osiągnął wynik poniżej 1 minuty i 27 sekund (1:26.927). To był czas lepszy o 0,8 sek. od Alonso (zwycięzcy z Bahrajnu) i 1,6 sek. od Schumachera!
Przeczytaj koniecznie: Już w niedzielę poznamy mistrza świata Formuły 1?
W drugim treningu Kubica skupił się nad poprawą balansu i osiągnął dopiero 11. czas, ulegając między innymi wyjątkowo szybkiemu Witalijowi Pietrowowi (26 l.). Rosjanin zresztą szalał nie tylko na torze, ale także w alei serwisowej. Za przekroczenie o 35 km/h limitu prędkości dostał mandat w wysokości 7 tysięcy euro!
Wczoraj nowym szefem Kubicy został... Nick Heidfeld (33 l.). Niemiec, który był partnerem Polaka w BMW, został wybrany na stanowisko prezesa Stowarzyszenia Kierowców Grand Prix.