Niestety, do mety nikt nie dojechał, bowiem rajd został przerwany po ciężkim wypadku właśnie Roberta.
Kubica startował po raz pierwszy innym autem niż Renault - Skodą Fabią Super 2000 (na co otrzymał specjalne zezwolenie swego teamu). Rajd był krótki, zaledwie 60 kilometrów. Na samym początku doszło do wypadku z udziałem Kubicy i jego pilota Jakuba Gerbera. Auto Polaka wypadło z trasy w okolicy małego włoskiego miasteczka San Lorenzo, uderzyło w barierę i mur kościoła.
Pilotowi Kubicy nic się nie stało. Robert niestety nie miał szczęścia, doznał zmiażdżenia dłoni i złamania nogi. Z wraku auta uwolniła go straż pożarna, potem helikopterem został przetransportowany do Santa Corona w Petra Ligure. Tam operacji dokonał 54-letni chirurg Igor Rosello.
Pewne jest, że Kubica nie wystartuje w rozpoczynającym sezon Formuły 1 Grand Prix w Bahrajnie (13 marca). Jego miejsce w zespole Lotus Renault GP zajmie ktoś z trójki: Nick Heidfeld, Nico Huelkenberg i Adrian Sutil. Nie wiadomo jeszcze, czy Kubica wróci jeszcze w tym sezonie do ścigania? W chwili zamykania tego wydania gazety trwała jeszcze operacja polskiego kierowcy.
TAK WYGLĄDAŁA AKCJA RATUNKOWA>>>