Za superlicencję uprawniającą do ścigania się w Formule 1 Robert Kubica musiał ostatnio zapłacić aż 170 620 euro (ponad 750 tysięcy złotych)! To efekt jego znakomitej jazdy rok wcześniej. Opłata za superlicencję wynosi bowiem 10 400 euro plus 2100 euro za każdy punkt wywalczony w poprzednim sezonie. W sezonie 2008 Kubica zdobył aż 75 punktów, za co musiał słono zapłacić na początku bieżącego roku.
Teraz bolidy BMW spisują się koszmarnie, Kubica punktował tylko raz w ośmiu wyścigach i w przyszłym sezonie licencję dostanie "prawie" za darmo.
Polski kierowca za wszelką cenę próbuje teraz szukać pozytywów.
- Na Silverstone toczyłem fajną walkę z Hamiltonem i Alonso. Starałem się nie patrzeć na tablicę przy prostej startowej, która pokazywała, na której jadę pozycji. Dopiero, kiedy zdublował mnie Vettel, zrozumiałem, że nie jest zbyt dobrze - tłumaczy Kubica.
- Ale ten sezon wcale nie jest stracony, nawet walcząc o 15. pozycję można się wiele nauczyć - dodaje, próbując siebie i innych przekonać, że nie jest tak źle, jak na to wygląda po wczorajszych treningach, w których dwukrotnie zajmował 14. miejsce.
Cóż, przynajmniej Robert sporo oszczędzi. A biorąc pod uwagę, że przed sezonem dostał solidną podwyżkę (niemieckie media piszą, że zarabia 10 mln euro rocznie), rzeczywiście - nie jest źle...