W Williamsie nadal muszą pracować w pocie czoła, aby Robert Kubica i George Russell dysponowali pojazdami, które nawiążą walkę z kierowcami z środka stawki. Obecnie zespół z Grove odstaje od pozostałych ekip i o zdobyciu jakichkolwiek punktów w zasadzie nie ma mowy. Potwierdziły to wyścigi w Australii i Bahrajnie.
W obu tych Grand Prix Williams zajmował miejsca na szarym końcu. Straty Russella i Kubicy, jak na Formułę 1 są ogromne. Polak nie gryzie się w język i bardzo często krytykuje swój team. - Początek był niezły, bo na początku nie za bardzo trzeba było bolidu używać, żeby było w porządku. Przy wietrze i przy tym, jak wobec niego zachowuje się bolid czekało mnie bardzo trudne. Myślałem, że sobie bardzo dobrze radzę rajdowo, po moich przygodach w paru sezonach jazdy w WRC. Czym innym jest jednak jazda samochodem F1. Było bardzo trudno. Bardziej walczyłem o to, aby utrzymać ten bolid na torze niż nim jechać - powiedział Kubica po niedzielnym wyścigu.
Williams będzie chciał wykorzystać każdą okazję, aby wprowadzać i testować kolejne zmiany w swoim bolidzie. Szansa na wyeliminowanie kilku problemów nadarzy się już w obecnym tygodniu. W Bahrajnie odbędą się bowiem dwa dni testowe. We wtorek na torze zobaczymy Russella, który będzie jeździł w sesji porannej oraz Kubicę. Polak wyjedzie na tor po przerwie obiadowej.
Obaj zawodnicy mają jeździć bolidem polskiego kierowcy, który ma się gorzej prowadzić. W środę natomiast za kierownicą pojazdu Williamsa pojawi się kierowca testowy zespołu z Grove, Nicholas Latifi. Zespoły McLaren oraz Toro Rosso wystawią drugie samochody, które będą testować ogumienie dla Pirelli. Będą to pierwsze testy ogumienia na sezon 2020 w tym roku. Wielkim wydarzeniem testów będzie również występ Micka Schumachera, syn Michaela, który pojedzie w barwach Ferrari oraz Alfy Romeo.