Kiedy Kubica podpisywał pierwszy kontrakt z BMW na starty w F1, był tak mało znany, że nie mógł stawiać żadnych warunków. Teraz sytuacja była zupełnie inna. Polak był jednym z najgorętszych towarów na rynku transferowym, rywalizowały o niego: Renault, Toyota i Williams, więc Polak mógł dyktować warunki.
Nasz kierowca doskonale zabezpieczył się na przyszłość. Według portalu tomorrownewsf1.com w umowie z Renault jest zapis dający Kubicy prawo wcześniejszego rozwiązania kontraktu w przypadku zajęcia przez francuski zespół miejsca gorszego niż trzecie w klasyfikacji generalnej.
Dzięki temu Kubica może być pewny, że jego nowy zespół nie odpuści do samego końca, jak to było w przypadku BMW, które po zwycięstwie Polaka w Kanadzie przestało pracować nad rozwojem bolidu.
Wygląda na to, że Renault poważnie myśli o walce o najwyższe cele. Kandydatem na szefa zespołu jest legendarny Alain Prost (54 l.), czterokrotny mistrz Formuły 1. Trudno się spodziewać, żeby pod jego wodzą team Renault mógł walczyć o coś innego niż o mistrzostwo świata.