W poprzednim sezonie Robert Kubica (25 l.) praktycznie w każdym wyścigu walczył o podium, wygrał GP Kanady, a w Bahrajnie wywalczył pierwsze pole startowe. Niemal do końca sezonu liczył się w walce o mistrzostwo świata. Występy Kubicy gromadziły wtedy w Polsce przed telewizorami ponad 4 miliony widzów, a bolid Polaka pokryty reklamami sponsorów co chwila był pokazywany na ekranie.
Teraz jest zupełnie inaczej. Robert Kubica jeździ wolnym i awaryjnym samochodem, w ośmiu wyścigach zdobył tylko dwa punkty.
Słabe wyniki polskiego kierowcy błyskawicznie przełożyły się na oglądalność wyścigów. Z tygodnia na tydzień Formułę 1 w Polsce ogląda coraz mniej osób, w niedzielę trudno się spodziewać więcej niż półtora miliona widzów.
Instytut Pentagon Research policzył, jak zmieniała się wartość sponsoringowa Kubicy. Chodzi o to, że na podstawie liczby osób oglądających transmisję, wylicza się cenę reklamy. Na początku sezonu było to prawie 2 miliony złotych w każdym wyścigu, teraz - niecałe 600 tysięcy!
Na tym spadku zainteresowania Formułą 1 traci Robert Kubica, traci jego zespół oraz... ojciec. Artur Kubica (49 l.) ma firmę, która organizuje wyjazdy na wyścigi i sprzedaje gadżety związane z F1. Zainteresowanie jest znacznie mniejsze niż rok temu.
Polski kierowca liczy, że uda mu się zbliżyć do czołówki już w ten weekend. - GP Niemiec to domowy wyścig dla naszego zespołu - przypomina. - Przygotowano kilka usprawnień do naszego bolidu i mam nadzieję, że to pomoże nam walczyć o punktowane pozycje.
NIE PRZEGAP
GP Niemiec. Piątek, Polsat Sport Extra 10.00 i 14.00 - sesje treningowe. Sobota, Polsat, 14.00 - kwalifikacje. Niedziela, Polsat, 14.00 - wyścig