"Super Express": - Jaki to był dla ciebie rok?
Patryk Dudek: - Bardzo dobry. Prezentowałem równy poziom przez cały rok, końcówkę w play-offach miałem wyśmienitą, a poza tym przez cały sezon omijały mnie poważne kontuzje, więc nie mogę na nic narzekać.
- Nadzieje przed ostatnimi zawodami Grand Prix w Melbourne?
- Przeżyć lot, a potem szczęśliwie wrócić. Jeszcze nigdy nie byłem w Australii.
- Szybko, bo już w debiutanckim sezonie zaliczyłeś pierwsze zwycięstwo w Grand Prix. To zaskoczenie?
- To moja praca, wykonuję ją jak najlepiej potrafię. Cieszę się, że nie musiałem długo czekać na to pierwsze zwycięstwo w GP (wygrał w Toruniu - red.). Im szybciej, tym lepiej.
- W trakcie rozgrywek miałeś jednak trochę problemów sprzętowych.
- W tym roku większość zawodników je miała, co chwilę coś w tych silnikach się działo. Ten sezon był pod tym względem jak rollercoaster - mechanicy mieli ręce pełne roboty, ale zawodnicy na ich silnikach jechali raz lepiej, a raz gorzej. Cały czas trzeba było szukać ustawień w sprzęcie, by jeździć jak najszybciej. Mnie się udało, było dość równo, ale wiem, ile pracy nas to kosztowało.
- Masz matematyczne szanse na złoto. Wyprzedzisz Jasona Doyle'a?
- Matematycznie swoje szanse oceniam bardzo dobrze, a realnie? Nie wiem, czy dożyję do jutra, więc nie zastanawiam się nad tym.
- W tym roku masz nową fryzurę. Ten kucyk to na wzór Zlatana Ibrahimovicia?
- Lubię Zlatana, lubię patrzeć na jego grę, ma wspaniałą karierę. Czytałem jego biografię, bardzo mi się podobała. Fryzura nie była jednak inspirowana Zlatanem, po prostu była modna. W ubiegłym roku w modzie był wąs, więc sobie go zapuściłem, w tym fryzura a la Zlatan, a w przyszłym roku nie wiem, co będzie na topie. Może będę nogi golił (śmiech)? Wracając jednak do fryzury, mam z nią związany jeden cel, ale to dopiero będzie po Melbourne.
RELACJA NA ŻYWO z GP Australii
Gdzie obejrzeć GP Australii NA ŻYWO?