Kubica o krok od podium

2008-11-03 8:05

Rok temu sezon Formuły 1 kończył się w niesamowitych okolicznościach. Ale w porównaniu z tym, co się działo wczoraj - to było nic.

Felipe Massa (27 l.) wygrał wyścig i cieszył się z tytułu. Za wcześnie. Lewis Hamilton (23 l.) zapewnił sobie mistrzostwo na ostatnim zakręcie ostatniego okrążenia!

To się po prostu nie mogło zdarzyć... Dwa okrążenia przed końcem Hamilton jechał na 5. miejscu. Prowadził Massa przed Fernando Alonso, Kimim Raikkonenem i Timo Glockiem. To dawało Anglikowi mistrzostwo świata.

Wtedy jednak do gry wmieszał się Robert Kubica (24 l.). Polak jechał na 14. miejscu po koszmarnych problemach z bolidem. Do upadłego walczył o choćby 1 punkcik za 8. miejsce. Wspaniałym manewrem wyprzedził jadących okrążenie przed nim Sebastiana Vettela i właśnie Hamiltona. Anglika tak to zdziwiło, że dał się też minąć młodemu Niemcowi. Dwa okrążenia przed metą gwiazdor McLarena stracił tytuł!

Massa wpadł na metę. 70 tysięcy brazylijskich kibiców, zespół Ferrari i rodzina urodzonego w Sao Paulo kierowcy wybuchła radością. W McLarenie zapadła grobowa cisza. Za wcześnie...

Na ostatnim zakręcie przed metą Hamilton zdołał wyprzedzić Timo Glocka z Toyoty, który jako jedyny z czołówki nie zmienił opon na deszczowe. W ostatniej chwili wskoczył na piąte miejsce i o punkcik wyprzedził Brazylijczyka w walce o tytuł.

- To był prawdziwy cud, że udało mi się wyprzedzić Glocka, mogę tylko dziękować za to Bogu - mówił na mecie wzruszony Anglik, od wczoraj najmłodszy mistrz świata w historii F1. - To był najtrudniejszy wyścig w moim życiu.

A co ma powiedzieć Massa? Brazylijczyk przez 20 sekund już cieszył się z mistrzostwa. Potem, w jednej chwili, wszystko stracił. - Zrobiłem wszystko, co mogłem, wygrałem wyścig. A kiedy myślałem, że udało mi się zdobyć tytuł, zobaczyłem, że Hamilton wyprzedza Glocka - tłumaczył przez łzy kierowca Ferrari. - Straciłem mistrzostwo o jeden punkt. To bardzo boli...

Robert Kubica (24 l.) tego się obawiał. Stracił podium o jeden punkt.

- Mam nadzieję, że tego jednego punkciku mi nie zabraknie do trzeciego miejsca na koniec sezonu - mówił Polak po poprzednim wyścigu, kiedy Nick Heidfeld (31 l.) go nie przepuścił. Niestety, wykrakał... Stracił podium na rzecz Kimiego Raikkonena (29 l.).

Tak jak pisaliśmy kilka dni temu w "Super Expressie", BMW zdecydowało się poświęcić polskiego kierowcę. Niemiecki zespół skupił się na pracy nad przyszłorocznym bolidem, zamiast pomóc Kubicy w walce. Efekt był taki, że bolidy BMW były w Brazylii jednymi z najwolniejszych. Robert robił, co mógł, ale skończył wyścig dopiero na 11. miejscu. Jego rywal w walce o trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej - Kimi Raikkonen - był wczoraj trzeci. Przy równej liczbie punktów, o miejscu na koniec sezonu decyduje liczba wygranych wyścigów. Pod tym względem Fin był lepszy.

Nie trzeba by było tego liczyć, gdyby dwa tygodnie temu Heidfeld przepuścił Kubicę. Do podium zabrakło punktu. Którego? - To chyba jasne - mówi Polak.

Wyścig o GP Brazylii

1. Felipe Massa (Brazylia, Ferrari)
2. Fernando Alonso (Hiszpania, Renault)
3. Kimi Raikkonen (Finlandia, Ferrari)
4. Sebastian Vettel (Niemcy, Toro Rosso)
5. Lewis Hamilton (Wlk. Brytania, McLaren)
6. Timo Glock (Niemcy, Toyota)
7. Heikki Kovalainen (Finlandia, McLaren)
8. Jarno Trulli (Włochy, Toyota)
11. Robert Kubica (Polska, BMW)

Klasyfikacje generalne

1. Hamilton 98
2. Massa 97
3. Raikkonen 75
4. Kubica 75
5. Alonso 61
6. Heidfeld 60

1. Ferrari 172
2. McLaren 151
3. BMW 135
4. Renault 80
5. Toyota 56
6. Toro Rosso 39

Najnowsze