Żużel: Jarosław Hampel podbił Danię

2010-06-07 5:50

To był niesamowity wieczór w Kopenhadze! Po raz pierwszy w 16-letniej historii polscy żużlowcy zajęli dwa najwyższe miejsca na podium zawodów Grand Prix. Wygrał Jarosław Hampel (28 l.) przed Tomaszem Gollobem (39 l.). Hampel został liderem, a Gollob zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

W biegu finałowym "Mały" (przydomek Hampela) znakomicie wyszedł spod taśmy i od początku niezagrożenie jechał po pierwsze w karierze zwycięstwo w Grand Prix. Gollob go atakował, ale bez powodzenia.

- Teraz wiem, że mogę pozostać na tym pierwszym miejscu w "generalce" - zapewnia Hampel. - W tym sezonie czuję się bardzo silny, to wspaniałe uczucie! Przed sezonem wszystko starannie przygotowałem i teraz to procentuje. To cudowne uczucie po raz pierwszy w życiu stać na najwyższym stopniu podium Grand Prix. Wymarzona noc! Ledwie opadły emocje po rewelacyjnym występie Hampela w GP Danii, a gwiazdor Unii Leszno już myśli o piątej eliminacji mistrzostw świata, która po raz pierwszy zostanie rozegrana w Toruniu (za dwa tygodnie).

- Powtórzenie tego rezultatu na pewno będzie trudne, ale postaramy się o dobry wynik. Nie muszę nic zmieniać, trzeba tylko utrzymać to, co osiągnąłem w dalszej części sezonu - obiecuje lider klasyfikacji generalnej. O ile Hampel od początku spisywał się znakomicie, o tyle Gollob rozkręcał się bardzo powoli, dopiero zwycięstwem w ostatnim biegu rundy zasadniczej zapewnił sobie awans do półfinału. Tomaszowi nie przeszkodziła nawet choroba.

- Grypa, która męczy mnie od tygodnia, nie chce odpuścić. To już chyba staje się regułą w czerwcu. Początek zawodów był dla mnie dobry, ale potem myślałem już tylko o zbieraniu cennych punktów. W finale zabrakło mi trochę do Jarka, ale cieszę się, że znów wskoczyłem na podium. Mój rodak zasłużył na zwycięstwo - podkreśla Gollob.

Gwiazdor polskiego żużla ma już plan na kolejne Grand Prix. - Może w Toruniu całe podium zapełnimy reprezentantami Polski? To byłoby coś! Ja mam nadzieję na kolejne "pudło". OK, zawsze chcę zwyciężać, ale w Grand Prix cele trzeba realizować bardzo powoli - wyjaśnia Gollob.

Pozostali reprezentanci Polski spisali się znacznie słabiej. Rune Holta był 11., a Piotr Protasiewicz, który za każdym razem przyjeżdżał na ostatnim miejscu - dopiero 17.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze