Pomimo tej kontuzji Michał nie chcąc zawieść partnerów, zespołu i kibiców zdecydował się na start we wrześniowym Rajdzie Polski. Mimo specjalistycznego gorsetu ortopedycznego, w którym startował, kontuzja pogłębiła się uniemożliwiając kolejne starty w tym sezonie. Zgodnie z opinią lekarzy Michał odzyska pełną gotowość startową na przełomie roku.
Michał Kościuszko powiedział:
„Moja kontuzja okazała się groźniejsza w skutkach, niż mogło się to wydawać na początku. Pewnych rzeczy nie można przyspieszyć i tak właśnie jest z procesem zrastania się złamanego kręgu. Potrzebny jest czas. Teraz jazda rajdówką mogłaby się skończyć naprawdę źle. Zdecydowanie wolałbym przygotowywać się do startu w Walii, niż leczyć kontuzję. Start ze złamanym kręgiem w Rajdzie Polski był dla mnie bardzo trudną decyzją, którą musiałem podjąć sam. Nie dopuszczałem do siebie myśli, że mnie tam nie będzie.
Przeczytaj również: Michael Phelps wznowi karierę? Trener nie zaprzecza
Kontuzja kręgosłupa, która pogłębiła się po tym starcie uniemożliwia mi udział w rajdach przez najbliższe trzy miesiące. Zgodnie z diagnozą lekarzy oraz zespołu rehabilitacyjnego pełną sprawność sportową powinienem osiągnąć na przełomie roku. Pomimo dużej pracy, pełnego zaangażowania mojego i Maćka ten sezon nie układał się po mojej myśli. Awarie i kontuzja pokrzyżowały nam plany, dlatego tym bardziej chciałbym podziękować Grupie Lotos oraz marce Red Bull za okazane wsparcie i wiarę we mnie. Już nie raz pokonywaliśmy trudności, tak będzie i tym razem. Jestem pewny, że w styczniu będę w stu procentach gotowy do walki.”