Niedawno Pedersen żalił się duńskim dziennikarzom, stracił w tym roku - w porównaniu z poprzednim sezonem - co najmniej 2,8 mln zł. W 2008 zarobił na torze i na żużlowych kontraktach 7 milionów złotych (w przeliczeniu z euro = 4,30 zł). Ale w tym roku Włókniarz Częstochowa obciął mu zarobki o 650 tysięcy złotych, Lejonen w Szwecji - o 80 tys. euro (350 tys. zł), stracił też lukratywny kontrakt z Ładą Togliatti (kolejne pół miliona złotych do tyłu) i kilku sponsorów.
Na to nałożyły się słabsze starty w żużlowym Grand Prix i kłopoty zdrowotne. Teraz czeka go kolejna dłuższa przerwa po przeszczepie skóry na oparzonej nodze.
Z dnia na dzień licznik strat Nicky'ego stuka. Od czasu gdy żalił się dziennikarzom, że zarabia o 2,8 miliona mniej, strata powiększyła się o kolejne pół miliona (do 3,3 miliona zł), bo nie wystartował w trzech meczach ligi polskiej, duńskiej, dwóch szwedzkiej oraz w finale drużynowych mistrzostw świata.