Robert Kubica był jednym z najbardziej utalentowanych i obiecujących kierowców wyścigowych Formuły 1, kiedy to w lutym 2011 roku podczas rajdu Ronde di Andora zaliczył dramatyczny wypadek. Wtedy nie było wiadomo, czy w ogóle wróci do pełnej sprawności fizycznej, nie mówiąc już o uprawianiu sportu. Jego ręka była w opłakanym stanie, ale żmudna rehabilitacja przyniosła efekt i z czasem krakowianin znów zasiadł za kierownicą.
Ale na powrót do Formuły 1 przyszło mu poczekać wiele lat. W poprzednim roku miał dostać angaż w Williamsie, jednak brytyjski team postawił ostatecznie na Siergieja Sirotkina i Lance'a Strolla, a Polak został jedynie kierowcą testowym i rezerwowym. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze! W ostatnich tygodniach dużo mówiło się o tym, że stajnia z Grove zamierza dać mu szansę jazdy w Grand Prix i podpisać z nim kontrakt.
I tak się właśnie stało! Williams swoją decyzję ogłosił za pośrednictwem mediów społecznościowych. Niebawem Kubica zostanie też oficjalnie zaprezentowany na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w Abu Zabi, gdzie w najbliższy weekend odbędzie się wyścig GP. Według doniesień mediów 33-latek ma podpisać z Brytyjczykami dwuletni kontrakt, a jego sponsorem - zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami - będzie spółka PKN Orlen.
Tym samym Polak spełnił swoje wielkie marzenie i wróci do rywalizacji w najbardziej elitarnej serii wyścigów samochodowych na świecie. Czy to największy powrót sportowy w historii? Tego nie wiemy, ale z pewnością jeden z największych. I przy okazji gotowy scenariusz na film. Serdeczne gratulacje!