Motor do rewanżowego starcia z ekipą Moje Bermudy Stal Gorzów przystępował w doskonałej sytuacji. W pierwszym spotkaniu lublinianie wygrali bowiem na wyjeździe 49:41, rywale musieli zatem odrabiać straty na niezwykle trudnym terenie. Jak zwykle znakomicie dysponowany był lider gorzowian Bartosz Zmarzlik, ale było to zdecydowanie zbyt mało, aby marzyć o awansie do finału. Motor po raz kolejny okazał się lepszy – tym razem zwyciężając 47:43 – i o złoto powalczy z Betardem Spartą Wrocław, która nieco wcześniej pokonała broniącą tytułu Fogo Unię Leszno. Dla lublińskiego klubu jest to ogromne wydarzenie, ostatni raz medal drużynowych mistrzostw Polski zdobył bowiem aż trzydzieści lat temu! Radość gospodarzy z tego sukcesu mocno zmącił jednak niezwykle groźnie wyglądający wypadek, któremu uległ Grigorij Łaguta.
Cała sytuacja miała miejsce podczas jedenastego biegu. Rosjanin zawadził wtedy o tylne koło Szymona Woźniaka, po czym z ogromnym impetem uderzył głową o dmuchaną bandę. Na torze momentalnie pojawiła się karetka, a brat lidera mistrzostw świata po chwili znalazł się pod opieką lekarzy. 37-latkowi założono specjalny kołnierz ortopedyczny, a po długim opatrywaniu został on przetransportowany do szpitala, gdzie ma przejść szczegółowe badania. Pierwsze doniesienia mówią jednak o tym, że skończyło się na strachu, a Łaguta wyszedł z całej sytuacji bez poważniejszych obrażeń.