Gollob to nie tylko legenda żużla, ale także praskiej Markety. Wygrywał tam dwukrotnie: w 1999 roku i mistrzowskim - 2010. Oprócz tego aż siedem razy jechał w finale. Teraz niestety będzie oglądał zawody w szpitalu.
Oczy Golloba i wszystkich Polaków będą w sobotę zwrócone na Dudka. Żużlowiec Falubazu rewelacyjnie rozpoczął ten sezon. W trzech dotychczasowych konkursach był kolejno trzeci (Krsko), siódmy (Warszawa) i drugi (Dyneburg), został liderem klasyfikacji generalnej. Czy będziemy mieli trzeciego (po Gollobie i Szczakielu) indywidualnego mistrza świata? Sam Patryk tonuje nastroje.
- Rywale są mocni i żadnego punktu nie zdobywa się łatwo. Nie ma co planować, bo jeden wypadek może wszystko zmienić. Każdy chce wygrywać, kolejny turniej to nowe rozdanie. Jaki stawiam sobie cel? Nie wiem. Chciałbym, żeby pogoda była normalna - mówi nam Dudek.
Co ciekawe, "Duzers" dużo lepiej jeździ w Grand Prix niż w polskiej Ekstralidze. W klasyfikacji najlepszych zawodników jest dopiero 9., wyprzedza go nawet junior z Leszna Bartosz Smektała. Prowadzi niezawodny w lidze Bartosz Zmarzlik (który jednak w GP jeździ dużo poniżej oczekiwań - w klasyfikacji generalnej jest dopiero 10.).