Polowanie na bufona Hamiltona

2008-10-17 5:45

Lider klasyfikacji generalnej agresywnie jeździ i tak samo się wypowiada. Dlatego naraził się już niemal wszystkim kierowcom w F1. Kolejni rywale zapowiadają, że postarają się mu przeszkodzić w zdobyciu tytułu.

Lewis Hamilton (23 l.) ma 5 punktów przewagi nad Felipe Massą (27 l.) i 12 nad Robertem Kubicą (24 l.). Dużo? Rok temu na dwa wyścigi przed końcem sezonu miał 12 pkt więcej od Alonso i 17 pkt więcej od Raikkonena, a jednak tytułu nie zdobył. Teraz może być podobnie.

Hamilton irytuje większość kierowców bardzo agresywnym stylem jazdy, często zachowuje się, jakby był sam na torze.

- Jestem tak dobry, jak Ayrton Senna - wypalił ostatnio, porównując się do trzykrotnego mistrza świata. To do końca zirytowało jego rywali.

- Mam nadzieję, że mistrzem zostanie Kubica - mówi wprost Fernando Alonso (27 l.), zwycięzca dwóch ostatnich wyścigów. - Jeśli w Chinach wygra Massa lub Kubica, a ja będę za nimi, będę się bardzo cieszył, że pomogę im w walce z Hamiltonem - dodał dwukrotny mistrz świata, sugerując, że może poświęcić swoje zwycięstwo, byle tylko zaszkodzić Anglikowi.

Jeszcze mocniejsze słowa padły z ust Davida Coultharda (37 l.).

- Nie lubię chamstwa za kierownicą i nie chciałbym, żeby ktoś taki jak Hamilton był wzorem do naśladowania i numerem 1 w naszym sporcie - twierdzi Szkot. Niektórzy sugerują, że kierowca Red Bulla może celowo staranować bolid Anglika, żeby przeszkodzić mu w walce o tytuł. Ewentualna dyskwalifikacja mu niestraszna, bo kierowca Red Bulla po tym sezonie i tak kończy karierę. W poprzednich latach zdarzało mu się robić podobne numery. W 1998 roku w Belgii spowodował kraksę z próbującym go zdublować Michaelem Schumacherem (Niemiec rzucił się potem na niego z pięściami).

Oj, będzie się działo podczas GP Chin!

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze